Laurens De Plus w niedzielę sięgnął po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej BinckBank Tour. Triumf zadedykował swojemu przyjacielowi, Bjorgowi Lambrechtowi.
Kolarz Jumbo-Visma przed ostatnim etapem znajdował się na trzecim miejscu, 12 sekund za Timem Wellensem (Lotto-Soudal). Jak mówił, jego celem była obrona pozycji na podium, ale wykorzystał szansę, która nadarzyła się na Bosbergu.
Przed rozpoczęciem etapu celowałem w obronę miejsca na podium. Czułem się naprawdę dobrze, i mając na uwadze premie czasowe na złotym kilometrze, postanowiłem zaatakować, aby zabezpieczyć moją pozycję. Ku mojemu zdziwieniu, udało mi się uciec razem z Oliverem [Naesenem] i Gregiem [Van Avermaetem] na Bosbergu. Ci faceci są prawdziwymi specjalistami od bruku, więc chciałem z nimi zostać jak najdłużej
– opisywał zmagania w ostatnim dniu.
De Plus z dwoma rodakami odjechał w finale prowadzącego po ikonicznych podjazdach Flandrii. Na dojeździe do finałowego Muuru, miał wystarczającą przewagę nad drugą grupką by przeskoczyć Wellensa, a równocześnie wiedział, że na finiszu nie ogra zaprawionych w boju na brukach rywali.
Dla 23-latka to pierwsze zawodowe zwycięstwo. Szczególne, bo wywalczone przed własnymi kibicami, emocjonalne, bo okryte cieniem tragedii jego przyjaciela śp. Bjorga Lambrechta.
Mieszkam w pobliżu, w Ninove. Trasa etapu prowadziła obok mojego domu. Na poboczu było wielu fanów, więc miło jest móc tutaj wygrać. To był dla mnie trudny tydzień. Bjorg Lambrecht był dobrym przyjacielem i długo wątpiłem, czy wystartuję. Ostatecznie cieszę się, że to zrobiłem. Cały czas o nim myślałem. Cieszę się, że mogę go uhonorować tą wygraną. Te kwiaty są dla niego
– mówił zawodnik Jumbo-Visma.
Belg zaznaczył, że kluczową rolę odgrywali jego koledzy, na których mógł liczyć w trakcie trwania wyścigu.
To zwycięstwo dedykuję także mojemu zespołowi. Wsparcie i pewność, które otrzymałem od nich w tym tygodniu, były świetne
– podkreślał De Plus.