Danielo - odzież kolarska

Dolny Śląsk Tour 2019. Waleczna Sowa i obiecująca Stępień podsumowują wyścig

Karolina Sowa (MAT Atom Deweloper Wrocław) i Karolina Stępień (LKKS Lityński Bełchatów) komentują start w wyścigu etapowym Dolny Śląsk Tour.

Choć Karolina Sowa wywodzi się z kolarstwa górskiego i także w tym roku wywalczyła mistrzostwo Polski w maratonach MTB, to już drugi sezon reprezentuje barwy MAT Atom Deweloper Wrocław, skupiając się na szosowej rywalizacji. Wraz z ekipą Pauliny i Pawła Bentkowskich ścigała się już na zagranicznych etapówkach, a w ubiegłym roku na dolnośląskim wyścigu zajęła miejsce tuż za podium.

Ten start to przede wszystkim super trasy, na których dobrze się czuję, no i jedyny wyścig etapowy dla kobiet w Polsce. Organizatorzy przygotowali naprawdę wymagajace etapy, szczególnie ten sobotni nie należał do łatwych. Codziennie były jakieś podjazdy do pokonania. Fajnie, że taki wyścig jest i mam nadzieję, że będzie również w przyszłym roku

– mówiła.

Podczas pierwszego etapu Dolny Śląsk Tour, jazdy indywidualnej na czas, Sowa zajęła 2. miejsce. To pozwoliło jej przesunąć się w klasyfikacji generalnej również na 2. lokatę i rozpocząć otwartą walkę o zwycięstwo z liderką wyścigu Nikol Płosaj (UKS TFP Jedynka Kórnik).

Podczas jazdy na czas nie czułam, żebym była w najlepszej dyspozycji. Z dnia na dzień było lepiej, ale człowiek się uczy cały czas

– podsumowała.

Na królewskim etapie peleton kobiet mocno się podzielił, a na czele został duet Sowa i Płosaj. Zawodniczka z MAT Atom Deweloper traciła w klasyfikacji generalnej kilkanaście sekund do liderki i dokładała wszelkich starań, aby odjechać rywalce na podjeździe i odrobić straty. Pomimo wielu prób i ataków, nie udała się jej ta sztuka.

Nikol miała przewagę nade mną w generalce prawie pół minuty. To dawało jej spokojniejszą głowę, więc de facto jechała mi na kole, a po mojej stronie leżała walka. Próbowałam ją zerwać na podjazdach, ale jeszcze trochę brakuje

– opowiadała “Atomówka”

Sowa wykazała się waleczną postawą, ale nie zapomniała o swoich teamowych koleżankach. Chociaż MAT Atom Deweloper startował na Dolnym Śląsku w mniejszej obsadzie niż zazwyczaj, to dziewczyny dołożyły wszelkich starań, aby pomóc Karolinie.

Nie można powiedzieć, że walczyłam sama. Dziewczyny zrobiły dobrą robotę, dobrą bazę, po to abym mogła walczyć na podjazdach.

Za dwa tygodnie na polskie zawodniczki czeka kolejny sprawdzian w górach — Górskie Szosowe Mistrzostwa Polski. Karolina Sowa z optymizmem patrzy na zbliżający się wyścig.

Bardzo się cieszę, że tutaj przyjechałam. Te cztery dni wyścigowe to bardzo dobry trening przed “Górskimi”, zaczynając od krótkiego kryterium, po ostatni etap, który był najdłuższy. Nie mogę się doczekać co będzie za dwa tygodnie.

Fot. Magda Tkacz

W peletonie kobiet nie brakowało na starcie także juniorek. Dziewczęta rywalizowały w wyścigu open wraz z orliczkami i elitą, a na koniec Dolny Śląsk Tour nagrodzono trzy najlepsze juniorki. Tę klasyfikację zwyciężyła Karolina Stępień (LSKK Lityński Bełchatów), która na ostatnim etapie jako jedyna juniorka utrzymała się w czołówce.

Był to na pewno bardzo wymagający wyścig, a ja takie lubię. Sobotni, królewski etap dał w kość, na niedzielnym też wcale nie było łatwiej. Na podjazdach starsze dziewczyny narzucały tempo, do którego trzeba było się dostosować i trzymać, aby być z przodu

– opowiadała.

Z trudami trasy Stępień radziła sobie bardzo dobrze, a swoje przygotowanie pokazała podczas jazdy na czas, gdzie zajęła 3. miejsce, tuż za Nikol Płosaj i Karoliną Sową.

Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się, że będę na tym etapie tak wysoko. Dałam tam z siebie wszystko, chociaż patrząc na czasy juniorów młodszych, to myślałam, że to bardzo słaby czas

– mówiła zawodniczka z Bełchatowa.

Dolny Śląsk Tour był szczególny dla juniorek, które miały niepowtarzalną okazję sprawdzić się na etapowym wyścigu i zobaczyć jak wygląda taki start, zanim przejdą do wyższej kategorii i rozpoczną poważniejsze ściganie. Również dla Karoliny Stępień był to jedna z pierwszych takich prób.

Na ostatnim etapie czułam się już trochę zmęczona, ale myślę że było dosyć dużo czasu na odpoczynek pomiędzy etapami i zdołałam z dnia na dzień regenerować siły.

Podobnie jak dla Karoliny Sowy, tak i dla Karoliny Stępień ta etapówka była sprawdzianem przed Górskimi Szosowymi Mistrzostwami Polski.

Z tego co mówiła Monika Brzeźna, to jeśli tutaj się powalczy, to można też powalczyć na mistrzostwach Polski, bo trasa jest naprawdę wymagająca, praktycznie jak na Górskich Mistrzostwach Polski

– zakończyła najlepsza juniorka Dolny Śląsk Tour.