Danielo - odzież kolarska

BinckBank Tour 2019. Sam Bennett pokazał pazur, Wiśniowski gotowość do walki

Sam Bennett

Irlandczyk deszczu się nie uląkł. Sam Bennett w przemoczonej koszulce mistrza “zielonej wyspy” otworzył zmagania na trasie BinckBank Tour.

Dla 28-letniego sprintera triumf w holenderskim Hulst był dziewiątym wygranym wyścigiem w tym sezonie. Bennett w rzęsiście padającym deszczu pokonał na finiszu Edwarda Theunsa z Trek-Segafredo oraz Mike’a Teunissena z Jumbo-Visma.

Irlandczyk świetnie wyczuł moment i choć na ostatnich metrach nie dysponował rozprowadzającymi, zdołał sam przebić się do pierwszej linii w odpowiedniej chwili.

Bardzo się cieszę, to moje pierwsze zwycięstwo w koszulce mistrza Irlandii i fajnie, że przyszło dość szybko. Finisz był dość niebezpieczny, po prostu starałem się nie zgubić pozycji. Chłopaki trzymali mnie z przodu, trzymałem się kolarzy, którzy mieli liczniejsze pociągi sprinterskie

– mówił na mecie.

Bennett, który w czerwcu został mistrzem Irlandii, jest pierwszym w historii kolarzem, który w tej koszulce wygrał wyścig klasy WorldTour. 28-latek w poprzednich miesiącach zapisał już na konie triumfy na etapach Paryż-Nicea, Tour of Turkey, Criterium du Dauphine, UAE Tour oraz Vuelta a San Juan.

W ostatnich dniach Irlandczyk wywalczył drugą lokatę w Prudential RideLondon-Surrey Classic oraz szóste w mistrzostwach Europy. Przed nim Vuelta a Espana, na trasie której poszuka kolejnych zwycięstw.

Starałem się unikać kłopotów. Dziś było troszkę nerwów na deszczu, uciekło mi kilka razy koło, ale nie mogę narzekać

– dodał.

Bennett do drugiego etapu przystąpi jako lider zmagań. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje za to nie Theuns, a Łukasz Wiśniowski. Kolarz CCC Team brał udział w ucieczce dnia i na wyznaczonym na trasie “złotym kilometrze” – 1000-metrowym odcinku z bonifikatami – zdobył cenne sekundy, które przesunęły go na komfortowe miejsce w klasyfikacji generalnej.

Grupa CCC pracowała będzie na Grega van Avermaeta, acz dobra postawa Wiśniowskiego ułatwić powinna tę rozgrywkę, gdyż Polak może być w stanie wspierać mistrza olimpijskiego w finałach najtrudniejszych odcinków.

Sam wyścig nie był wyjątkowo trudny, gdyż było zupełnie płasko, z kilkoma odcinkami brukowymi. Jedynie pogoda utrudniała jazdę. Miło było jechać z przodu, gdyż było tam zdecydowanie mniej nerwowo. Czułem się dobrze, więc chciałem czegoś spróbować w końcówce oraz na Złotym Kilometrze, gdzie wywalczyłem sekundy bonifikaty. Różnice w generalce tego wyścigu zawsze są minimalne, więc dobrze było dla ekipy, że udało się zdobyć te sekundy. Na koniec, mogą one okazać się niezwykle ważne

– komentował 27-latek.