Nie żyje Bjorg Lambrecht. Kolarz ekipy Lotto Soudal upadł na trasie trzeciego etapu Tour de Pologne i w wyniku obrażeń zmarł w szpitalu w Rybniku.
Według ostatnich doniesień młody Belg na 48 kilometrze etapu prawdopodobnie najechał na wtopiony w jezdnię odblaskowy element, stracił równowagę i zjechał z drogi, uderzając w betonowy przepust. Jego stan był na tyle poważny, że wymagana była natychmiastowa reanimacja, a po przewiezieniu do szpitala, operacja, podczas której odszedł.
Lekarz wyścigu, Ryszarda Wiśniewskiego, wyjaśnił dziennikarzom, że Belg o przepust uderzył “tułowiem, klatką piersiową i jamą brzuszną”, a rozległe obrażenia nie pozwoliły służbom medycznym na uratowanie zawodnika belgijskiej grupy.
Informację o śmierci 22-latka potwierdziła po zakończeniu etapu ekipa Lotto Soudal.
Lambrecht w ostatnich latach dał się poznać jako świetny góral, sukcesy notował w kluczowych wyścigach dla kolarzy do 23-go roku życia. W zawodowym peletonie wywalczył w tym roku 4. miejsce w Strzale Walońskiej, 5. w Strzale Brabanckiej oraz 6. w Liege-Bastogne-Liege.
Karol
5 sierpnia 2019, 19:07 o 19:07
Dramat. Kolarstwo to jednak niebezpieczny sport.
Było pokazane w tv jak upadał? Jechał w peletonie? Koło mu uciekło na zakręcie czy jakaś dziura jak jechali prosto?
Jachu
5 sierpnia 2019, 19:22 o 19:22
🙁
Jest napisane o mokrej szosie więc dziura odpada.
R.I.P
5 sierpnia 2019, 19:33 o 19:33
Wielka szkoda dla kolarstwa szosowego. Świetnie się zapowiadał i liczyłem że powalczy o pierwszą w historii Vuelty koszulkę juniora.
Halupczok
5 sierpnia 2019, 19:35 o 19:35
Lang powinien przerwać wyścig.
saruto
5 sierpnia 2019, 19:50 o 19:50
i przeprosić 😉
Piotr
5 sierpnia 2019, 19:54 o 19:54
Czesiek kase nabija na balonach, co tam przerwie.
Były wypadki śmiertelne A wyscig jechał. Nie przypominam gdzie i kiedy. Po co.
Ręce opadły, taki młody, dobrze zapowiadający sie kolarz
Dlaczego?
Wieczne odpoczywanie …..
Łzy same do oczu
reko
5 sierpnia 2019, 20:05 o 20:05
Giro nie przerwano…szkoda chłopaka, jak każdego innego człowieka. Nie ważne czy to nieszczęśliwy wypadek, czy złe zabezpieczenie. Wypadki są wpisane w ten sport, czasami również śmiertelne. Ciężki to jednak rok…
Zbyszek Szpargała
5 sierpnia 2019, 20:12 o 20:12
Wypadki i kraksy to – czy nam się to podoba, czy nie – część kolarstwa. Zdarzają się też te najtragiczniejsze w skutkach. Ale nie ma nazwijmy to tradycji przerywania wyścigów z tego powodu. Jak choćby w 2011 roku, kiedy podczas Giro d’Italia zginął Wouter Weylandt. I proponuję pana Czesława zostawić w spokoju, bo przypuszczam, że bardziej przeżył ten wypadek niż niejeden aktywista wylewający krokodyle łzy na tym czy innym forum.