Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2019. Pinot i Landa ofensywnie po miejsca na podium

Thibaut Pinot

Thibaut Pinot i Mikel Landa dwa pirenejskie odcinki Tour de France przejechali ofensywnie, poprawiając swoje lokaty w klasyfikacji generalnej. Przed dniem przerwy Francuz awansował na 4. miejsce, Bask z kolei na siódme.

Zespoły Groupama-FDJ i Movistar na ostatnim pirenejskim odcinku mocno główkowały jak najbardziej pomóc swoim liderom. Zarówno Thibaut Pinot jak Mikel Landa w planach mieli wpędzenie w kłopoty rywali i zyski w klasyfikacji generalnej.

Bask i Francuz we wczesnej fazie wyścigu stracili do głównych rywali więcej czasu niż zakładali, a w Pirenejach dostali okazję do odkucia się. Pinot dwukrotnie czekał na ostatni podjazd by wykorzystać swoje przyspieszenie, Landa, po braku pracy zespołowej w sobotę, na niedzielnym odcinku wyprowadził atak z daleka.

Pinot, który wczoraj triumfował na Col du Tourmalet, dziś w głowie miał tylko odrabianie strat poniesionych na wietrznym etapie do Albi. Jego nieogoloną szczękę przez cały ostatni podjazd wykrzywiał charakterystyczny grymas, acz Francuz czuł się chyba najlepiej z czołówki, gdyż jego atak na 6 kilometrów przed metą do defensywy zepchnął wszystkich rywali, a także skasował akcję atakującego wcześniej Landy.

Nadrobiłem nad wszystkimi, to najważniejsze. Jest dobrze, oby tak dalej. Jeśli będę miał nogę, będę atakował i odrabiał. Kiedy się dobrze czujesz, trzeba korzystać i ruszać

– mówił francuskiej telewizji na mecie w Foix.

29-letni zawodnik po dwóch odcinkach w Pirenejach odrobił 1:41 do Gerainta Thomasa, 1:32 do Juliana Alaphilippe’a, 1:04 do Stevena Kruijswijka, 42 sekundy do Emanuela Buchmanna i Egana Bernala. Po 15. etapach jest czwarty, jego straty do Thomasa i Kruijswijka zamykają się w 15 sekundach, do prowadzącego Alaphilippe’a odrobić za to musi 1:50.

Jego sytuacja wyglądałaby diametralnie inaczej, gdyby nie zagapienie się na etapie do Albi. Tam nieobecność w pierwszej grupie kosztowała go 1:40.

Taktyka zaplanowana rano wypaliła. David [Gaudu] jechał ze mną, Sebastien [Reichenbach] i Rudy [Molard] złapali się w ucieczkę, więc pokazaliśmy, że potrafimy jechać ofensywnie jako zespół. Takie podejście się opłaciło.

Akcji Pinota w finale oparł się tylko o Simon Yates, któremu po ucieczce dało się wygrać etap.

Etap na plus zapisała jednak także ekipa Movistaru. Kolarze Eusebio Unzue do 36-osobowej ucieczki zdołali wrzucić trzech zawodników: Marca Solera, Andreya Amadora i Nairo Quintanę. Problem dnia poprzedniego – brak komunikacji i egoizm Quintany, który nie powiedział nakręcającym tempo kolegom, że nie czuje się na siłach, dziś zdawał się mniej widoczny, ale Kolumbijczyk nie pomógł Landzie, który po ataku na Mur de Péguère przeskoczył do uciekających.

Tour de France 2019. Mikel Landa podtrzymuje nadzieje Movistaru

Bask nie przejmował się takim rozwojem wypadków i z pomocą dwóch kolegów podnóże finałowej wspinaczki osiągnął minutę przed peletonem.

Wczoraj nie miałem już sił w końcówce. Dziś czułem się lepiej, więc próbowałem czegoś innego, ataku z daleka. Wiedziałem, że złapanie Yatesa i walka o etapowe zwycięstwo będą trudne, bo to bardzo dobry kolarz. W planach mieliśmy atak, ale trudno było to przeprowadzić, bo wszyscy się tego spodziewali. Dlatego też tak długo trwało formowanie się ucieczki i wrzucenie do niej trzech zawodników. Koledzy naprawdę dali z siebie wszystko, Marc i Andrey bardzo mi pomogli i jestem im za to wdzięczny

– komentował Landa.

28-latek na 2,5 kilometra przed szczytem Prat d’Albis złapany został przez Pinota i z francuzem dojechał do mety. W klasyfikacji generalnej akcja dała mu awans z 11. na 7. miejsce. 4 minuty i 54 sekund straty do Juliana Alaphilippe’a (Deceuninck-Quick-Step) to mniejsze zmartwienie – by włączyć się do gry o podium, Landa musi zyskać przynajmniej trzy minuty nad kolarzami takimi jak Steven Kruijswijk (Jumbo-Visma), Emanuel Buchmann (Bora-hansgrohe) i Geraint Thomas i Egan Bernal (Team Ineos).

Jestem zadowolony. Straciłem sporo czasu po kraksie, więc mówienie o wygraniu jest na wyrost, ale wierzę, że podium i wygrana etapowa są możliwe

– zadeklarował.