Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2019. Walka o etapy i zieloną koszulkę. Kto najlepszym sprinterem?

Peter Sagan przybija piątkę z młodym kibicem

O zielonej koszulce i zwycięstwach etapowych pośród sprinterów na trasie Tour de France.

Zielona koszulka punktowa na grzbiecie Petera Sagana w ostatnich latach stała się tak naturalna, że o klasyfikacji punktowej podczas Tour de France w zasadzie przestało się mówić.

Słowak w ostatnich siedmiu sezonach wygrywał tę klasyfikację sześciokrotnie i w tym sezonie prowadzi na półmetku wyścigu. Jego rządy zdają się niepodzielne, acz w programie “Wielkiej Pętli” jeszcze trzy sprinterskie rozgrywki i o ile losy koszulki powinny być przesądzone, o tyle walka o etapowe skalpy trwa do samego Paryża.

Organizatorzy Touru zrezygnowali w tym roku z typowego pierwszego tygodnia. Długie, płaskie etapy zastąpiły pagórkowate odcinki, które zdynamizowały rywalizację, ale przede wszystkim przechylić szalę zwycięstwa miały na korzyść wytrzymałych sprinterów.

Dotychczas tylko cztery odcinki skończyły się finiszem z grupy, a przed kolarzami jeszcze trzy etapy, na których powalczą sprinterzy. Jak dotąd żadnemu z mistrzów ostatnich metrów nie udało się rywalizacji zdominować i o ile Sagan przewodzi klasyfikacji punktowej, o tyle żaden zawodnik nie ma póki co na koncie dwóch etapowych skalpów.

Na półmetku wyścigu przyglądamy się zatem głównym aktorom sprinterskiego widowiska.

Historia

Koszulka punktowa, w charakterystycznym zielonym kolorze, towarzyszy kolarzom nieprzerwanie od 1953 roku. Jedynym wyjątkiem jest Franco Bitossi, triumfator klasyfikacji z 1968, który przywdział koszulkę w kolorze czerwonym.

Od 2012 jesteśmy świadkami ery Petera Sagana. Słowacki “Hulk” tylko w 2017 roku nie wygrał zielonej koszulki. W kontrowersyjnych okolicznościach został zdyskwalifikowany za starcie z Markiem Cavendishem, a zwyciężył wtedy Australijczyk Michael Matthews, jadący swój najlepszy Wielki Tour w karierze. Warto dodać, że Sagan miał ówcześnie szansę wyrównać osiągnięcie Erika Zabela. Niemiecki sprinter wygrywał bowiem nieprzerwanie od 1996 do 2001 roku i razem ze Słowakiem dzierży rekord wygranych zielonych koszulek (6). Przed Saganem w tym roku pojawia się szansa, aby stać się samotnym rekordzistą.

Aktorzy

Faworyt jest tylko jeden.

Peter Sagan

Słowak w tym sezonie wpadł w dołek i dopiero Tour de Suisse przyniósł lekką odmianę od nieudanego początku sezonu. Jego kluczowymi pomocnikami są Włoch Daniel Oss i Niemiec Marcus Burghardt, acz ich zadania niekoniecznie sprowadzają się do rozprowadzania na finiszach. Słowak wielokrotnie mówił, że nie lubi korzystać z własnego pociągu i dlatego też, jak w poprzednich latach, na ostatnich metrach zwykle jedzie sam, surfując między kołami rywali.

fot. A.S.O./Pauline BALLET

28-latek walczył na lotnych sprintach i szybko zdobył zieloną koszulkę, a więc nie przyzwyczailiśmy się nawet do niego w zespołowej koszulce. Sagan triumfował na etapie do Colmaru, w Brukseli przegrał o “błysk szprychy”, a w Epernay i Nancy także finiszował w czołówce. Słowak punkty zbierał będzie skrzętnie, w górach być może zabierze się w ucieczkę, póki co nie ma wielkiej konkurencji. Ta konsekwencja powinna przynieść mu historyczny sukces, ale Słowak po drodze na pewno będzie chciał ponownie wygrać.

fot. A.S.O./Alex Broadway

Michael Matthews

Choć zdawać się może, że Australijczykowi brakuje mu argumentów w zestawieniu z największymi konkurentami do zielonej koszulki i podium w Paryżu, to jego szanse na ogranie Sagana stoją póki co najwyżej.

28-latek sprinty łączy z klasykami, ale w ostatnich sezonach trudno mu odnaleźć przełącznik na wyższe obroty. Nie pomogły kontuzje, a choć po wycofaniu Toma Dumoulina będzie mógł liczyć na wsparcie całego zespołu, nie gwarantuje to sukcesu. Brak Dumoulina to z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej problem. Matthews do Touru przygotowywał się z myślą o pomocy Holendrowi i sprintów nie trenował, co widać było w dotychczasowych końcówkach. Australijczykowi brakowało albo mocy albo wyczucia i choć kilka razy był wysoko, na etapowy triumf wciąż czeka.

Kluczowym pomocnikiem Matthewsa jest Nikias Arndt, któremu Australijczyk zawdzięcza udaną edycję sprzed dwóch lat. Matthews jedzie aktywnie, strata 60 punktów do Sagana nie jest nie do odrobienia, ale kolarzowi Sunwebu będzie o to niezwykle trudno.

Elia Viviani

fot. ASO/Pauline BALLET

Elia Viviani

Włoch we Francji próbuje odkupić nieudany starty. Zawodził w dwóch najważniejszych wyścigach tego sezonu: najpierw przegrał z kretesem klasyk Gandawa-Wevelgem, a później zablokował się na Giro d’Italia, gdzie po relegacji na mecie trzeciego etapu nie miał więcej okazji do podniesienia rąk do góry w geście zwycięstwa. Udany Tour de Suisse zwiastował, że Viviani jest w dobrej formie. W starciu z Peterem Saganem odniósł dwa zwycięstwa, a raz przegrał. Jego pociąg robi wrażenie. Michael Morkov, Maximiliano Richeze i Yves Lampaert sprawiają, że zadaniem byłego mistrza Włoch jest tylko wykończenie ich roboty.

Włochowi udało się to na czwartym etapie, gdy na ostatnich metrach ograł Alexandra Kristoffa i Caleba Ewana. Na pozostałych etapach nie miał wiele do powiedzenia, a na otwierającym odcinku źle skoordynowane rozprowadzenie i kraksa zostawiła go na czele 400 metrów przed metą, uniemożliwiając walkę o zwycięstwo.

Dylan Groenewegen

Dylan Groenewegen

W okresie przygotowawczym unikał starcia z bezpośrednimi konkurentami na sprinterskich końcówkach. Razem z ekipą Jumbo-Visma zdominował wyścigi: 4 dni Dunkierki (2.1) oraz ZLM Tour (2.1) wygrał też dwa etapy Paryż-Nicea. W Holandii mierzył się z Calebem Ewanem, ale z powodu słabej obsady i płaskiej jak stół trasy ciężko uznać próbę za miarodajną. Najgorzej ze sprinterów pokonuje podjazdy i tak jak w zeszłym roku może mieć problemy z dojechaniem na Pola Elizejskie, choć dwa lata temu to na nich triumfował.

Groenewegenowi na przeszkodzie stanęła kraksa na pierwszym etapie, a fakt, że etap w Brukseli wygrał jego kolega Mike Teunissen, zmienił nieco jego pozycję. Holender finiszował piąty w Nancy, a po dniu w górach najszybciej do mety dotarł na siódmym odcinku. W klasyfikacji punktowej liczył się nie będzie, ale kolejne etapowe skalpy jak najbardziej są w jego zasięgu.

Caleb Ewan

Kieszonkowy sprinter debiutuje w Tour de France. Jego zespół, Lotto Soudal, stawia na wygrane etapowe i z pewnością liczy na to, że Australijczyk zastąpi Andre Greipela. To czas, aby pociąg belgijskiej drużyny funkcjonować zaczął perfekcyjnie. Kontuzja Jasper De Buysta, ostatniego wagonu w układance Lotto, uniemożliwiła poprawne przygotowanie się do Giro. Przygotowania do Grand Boucle przebiegały bez zakłóceń. Obok Belga istotny jest także mistrz świata w omnium Roger Kluge, który przywędrował z Calebem z poprzedniej drużyny i będzie pełnił funkcję kapitana.

Ewan, który świetnie czuje się w prowadzących nieco pod górę końcówkach, póki co nie miał szczęścia. Dwa trzecie miejsca i jedno drugie to potwierdzenie świetnej formy, ale bez zwycięskiego wykończenia.

Klasyfikacja punktowa po 9. etapie:

Poz.ZawodnikGrupaPunkty
1.Peter SaganBora-hansgrohe204
2.Michael MatthewsTeam Sunweb144
3.Sonny ColbrelliBahrain-Merida129
4.Elia VivianiDeceuninck-Quick Step128
5.Jasper StuyvenTrek-Segafredo103
6.Matteo TrentinMitchelton-Scott90
7.Greg Van Avermaet CCC Team81
8.Caleb EwanLotto Soudal76
9.Julian AlaphilippeDeceuninck-Quick Step69
10.Dylan GroenewegenJumbo-Visma66

przygotowali: Kacper Wośkowiak i Paweł Gadzała