Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2019: etap 6 – przekroje/mapki

Zapowiedź 6. etapu Tour de France. 11 lipca: Miluza – La Planche des Belles Filles (160,5 km).

Pierwsza wizyta w górach. Wymagający etap w Wogezach, kończący się na podjeździe na La Planche des Belles Filles. Wcześniej do pokonania są inne trudności, można się zatem spodziewać poważnej selekcji i wyraźnych różnic czasowych. Z drugiej strony, zdecydowane ataki są mało prawdopodobne – faworyci poczekają na ostatni podjazd i tam wyłoni się czołówka wyścigu.

Po starcie w Miluzie czeka 29-kilometrowy dojazd do lotnej premii w Linthal, za którą rozpocznie się pierwsza wspinaczka pierwszej kategorii na trasie Tour de France, Le Markstein. To 11-kilometrowe wyzwanie o średnim nachyleniu 5,4%, zatem nie należy się tu spodziewać wyraźnych akcji. Chwilę później czeka krótka, lecz stroma poprawka na Ballon d’Alsace (1,3 km; 9%, kat. 3), a następnie 17-kilometrowy zjazd. Kolejną przeszkodą na trasie jest Col du Hundsruck (5,3 km; 6,9%, kat. 2).

Krótki odcinek dojazdowy doprowadzi zawodników do Ballon d’Alsace, podjazdu pierwszej kategorii, o długości 11 km i średnim nachyleniu 5,8%. To znów nie jest najtrudniejsze wyzwanie, choć w pierwszej części, na 5 kilometrach, utrzyma się w okolicach 8,4%. Ostatnie cztery kilometry to odcinek „fałszywego płaskiego”, nie stanowiącego żadnego utrudnienia. Col des Croix, następujący chwilę później, również nie powinien być decydujący, choć jest bardziej stromy (3,3 km; 6,1%, kat. 3).

Dopiero na Col des Chevrères powinniśmy zobaczyć jakieś wstępne ruchy, gdyż nie tylko jest to zdecydowanie bardziej strome wyzwanie, ale również stanowi wprowadzenie do ostatniej wspinaczki. Średnie nachylenie na 3,5-kilometrowym odcinku wyniesie 9,5%, ale w pewnym momencie – mniej więcej w połowie – skoczy do 18%. Górska premia znajdzie się na 19 kilometrów przed kreską, a za nią rozpocznie się 9,5-kilometrowy zjazd.

Rywalizację zwieńczy dobrze znany podjazd pod La Planche des Belles Filles, występujący na trasie Tour de France po raz czwarty od 2012 roku. Przez pierwsze cztery kilometry jest wymagający, choć strome odcinki o dwucyfrowym nachyleniu są przeplatane takimi, na których spadnie ono do około 7%. Ostatnie dwa kilometry to prawdziwe schody, z dwoma wypłaszczeniami. Finisz po raz pierwszy znajdzie się na samym szczycie góry, na który trzeba dojechać 24-procentową szutrową leśną drogą. Całkowite średnie nachylenie to 8,7%.

Czego zatem można się spodziewać po tym etapie? Możliwy jest dojazd ucieczki z kilkoma mocnymi wspinaczami w składzie, lecz bardziej prawdopodobny jest finisz z małej grupki faworytów. Różnice pomiędzy pierwszą dziesiątką powinny zamknąć się w jednej minucie.

Premie górskie na trasie
Le Markstein (43,5 km – 117 km przed metą; 10,8 km; 5,4%; kat. 1)
Grand Ballon (50,5 km – 110 km przed metą; 1,3 km; 9%; kat. 3)
Col du Hundsruck (74 km – 86,5 km przed metą; 5,3 km; 6,9%; kat. 2)
Ballon d’Alsace (105 km – 55,5 km przed metą; 11 km; 5,8%; kat. 1)
Col des Croix (123,5 km – 37 km przed metą; 3,3 km; 6,1%; kat. 3)
Col des Chevrères (141,5 km – 19 km przed metą; 3,5 km; 9,5%; kat. 2)
La Planche des Belles Filles (finałowy podjazd; 7 km; 8,7%; kat. 1)

Lotna premia
Linthal (29 km – 131,5 km przed metą)

Start honorowy do etapu o godz. 13:05, start ostry o godz. 13:25 po 10-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany finisz: 17:29-17:58.