Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2019. Greg van Avermaet zadbał o widoczność CCC Team

Greg van Avermaet

Aktywnie jadący Greg van Avermaet zapewnił drużynie CCC pierwszy podczas tegorocznego Tour de France sukces.

Na wypełnionych entuzjastycznymi fanami ulicach Brukseli niewielu zawodników liczyć mogło na wrzawę porównywalną z tą, jaką Belgowie raczyli za każdym razem Eddiego Merckxa. Do grona kolarzy o specjalnych względach zalicza się jednak Greg van Avermaet.

Urodzony w oddalonym od Brukseli o niespełna 60 kilometrów Lokeren aktualny mistrz olimpijski i zawodnik polskiej drużyny CCC był jedną z gwiazd poprzedzającego etap podpisywania listy startowej. Po wrzawie oklasków, ze sceny podkreślał, że celem drużyny jest aktywna jazda w wyścigu i jak bardzo jest szczęśliwy mogąc rozpoczynać Tour de France na ojczystej ziemi.

fot. Jakub Zimoch / rowery.org

Na potwierdzenie zapowiedzi o aktywnej jeździe, nie musieliśmy długo czekać, a w głównej roli wystąpił sam Van Avermaet. Zaraz po starcie 3-osobowa ucieczka z mistrzem olimpijskim w składzie została zaskakująco odpuszczona przez peleton i to w tej grupie rozegrała się walka o pierwszą w tym roku koszulkę lidera klasyfikacji górskiej. Kolarze punkty mogli zdobyć na znanych z wiosennych klasyków podjazdach Mur de Grammot i Bosberg.

Na pierwszej wspinaczce zawodnik CCC zameldował się pierwszy, na drugiej oglądał plecy Berhane’a, ale i tak na mecie pierwszego etapu mógł ponownie cieszyć się aplauzem belgijskiej publiczności, gdy odbierał, nieco zmienioną w tym roku, popularną “koszulkę w grochy”.

Byłem bardzo zmotywowany, by spróbować czegoś w moim kraju, na moim terenie. Prawdopodobnie była to jedyna sytuacja w mojej karierze, kiedy to Tour de France przejeżdża przez Mur, niedaleko mojego domu. To zawsze wyjątkowe uczucie, gdy możesz się ścigać przed swoimi kibicami, rodziną i przyjaciółmi

– mówił na mecie paradując w czarnych buty z tekstylną cholewką marki Sprandi.

ASO/Alex BROADWAY

Po zadośćuczynieniu wyścigowymi protokołowi, Greg van Avermaet przyznał, że to pierwszy dzień w zawodowej karierze, w którym przyjrzał się górskim premiom na trasie.

Sam podjazd Mur był bardzo fajny, z wieloma ludźmi przy drodze i znakomitą atmosferą. Nie można jednak było o tym myśleć, tylko trzeba było się skupić na tym, by wjechać na szczyt na pierwszym miejscu. Nie było to łatwe, tak jak mogło się to wydawać w telewizji. [Xandro] Meurisse jest silnym kolarzem i się go obawiałem. Cieszę się jednak, że udało mi się wygrać pierwszą premię i zdobyć koszulkę przynajmniej na kolejne dwa dni. Mieliśmy plan i wiedziałem, że jeśli wygram premię na Mur, to wystarczy. Muszę przyznać, że przed etapem byłem trochę zestresowany, ale na szczęście wszystko się udało i jutro mogę zaskoczyć część osób swoim strojem.

Wizytujący drużynę prezes CCC, Dariusz Miłek, oglądając aktywną jazdę swojego kolarza zwieńczoną odebraniem pierwszej koszuli lidera klasyfikacji górskiej, mógł mieć powody do zadowolenia. Zespół nie zamierza spocząć na laurach i dalej aktywnie walczyć o zwycięstwa etapowe.

Tour de France 2019. Greg van Avermaet: “pierwszy etap nie jest taki łatwy”

Jutrzejszy etap jazdy drużynowej na czas wydaje się być jednak poza zasięgiem polskiej pomarańczowej drużyny, ale podopieczni Jima Ochowicza liczą po cichu na to, że ich straty będą na tyle niewielkie, że Van Avermaetowi uda się jeszcze powalczyć o koszulkę lidera.

Zawsze dobrze jest rozpocząć Tour od sukcesu. Zwycięstwo etapowe byłoby znakomitym otwarciem, ale koszulka to też coś wyjątkowego. Moim celem było pokazanie się w Belgii. Zdobyliśmy koszulkę, którą będę chciał utrzymać przez kilka dni, a potem skupię się na zwycięstwach etapowych. Jesteśmy bardzo zmotywowani na jutrzejszą jazdę drużynową i pomimo tego, że mamy inną drużynę niż w poprzednich latach, i tak myślę, że dysponujemy mocnym składem ze specjalistami w tej konkurencji. Zwycięstwo może być poza zasięgiem, gdyż poziom jest tu bardzo wysoki, ale pierwsza piątka byłaby dobrym wynikiem dla CCC Team

– podsumował Belg.