Z powodu wysokiego zagrożenia lawinowego trasa niedzielnego, dziewiątego etapu Tour de Suisse uległa zmianie.
W pierwotnym zamyśle ostatni odcinek tegorocznej edycji miał być wymagającą próbą przez znane alpejskie przełęcze, w tym Furkapass (21,4 km – 123,0 km przed metą; 16,4 km; 6,5%, kat. HC), Sustenpass (69,8 km – 76,4 km przed metą, 17,7 km; 7,6%, kat. HC) i Grimelpass (122,9 km – 21,5 km przed metą 25,8 km; 5,9%, kat. HC). Wysoko w górach leży jednak śnieg, który co prawda udało się usunąć z przełęczy, lecz na Sustenpass nie ograniczono wystarczająco ryzyka lawin śnieżnych.
Ta przełęcz musiała zatem zostać skreślona z trasy, a z racji tego, iż nie ma innego sposobu na krótki dojazd do podnóża Grimselpass z Furkapass.
Zamiast tego organizatorzy proponują 101,5-kilometrowy górski odcinek, wciąż zawierający trzy ciężkie przełęcze. Zawodnicy rozpoczną ściganie od wspinaczki na Nufenenpass (13,3 km – 88,2 km przed metą; 13,3 km; 8,5%, kat. HC), a następnie pokonają przełęcz św. Gotarda, tak jak w piątek, a więc zmagając się z brukowaną nawierzchnią (49,0 km – 52,5 przed metą; 12,0 km; 7,4%; kat. HC).
Ostatnią trudnością będzie Furkapass, obecna również w oryginalnym planie, lecz pokonowana z innej strony (75,0 km; 26,5 km przed metą; 11,5 km; 7,7%, kat. HC). Zjazd będzie mierzył około 16 kilometrów, a następnie kolarze dojadą do Ulrichen, po 10-kilometrowym płaskim odcinku. Meta została nieco przesunięta względem starego planu.
Liderem Tour de Suisse po piątkowym etapie jest Egan Bernal (Team Ineos), którego goni jednak Rohan Dennis (Bahrain-Merida). W sobotę na biorących udział w wyścigu zawodników czeka jazda indywidualna na czas w Goms.