Simon Yates ostatni tydzień Giro d’Italia rozpoczyna z motywacją do walki, ale także ze zrozumieniem własnych ograniczeń w walce o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej.
Brytyjczyk, który na starcie w Bolonii stanął jako jeden z faworytów, w pierwszym tygodniu wypadł zgodnie z oczekiwaniami, po drugim miejscu na pierwszej czasówce utrzymując miejsce w czołówce. Problemy zaczęły się dnia dziewiątego, gdy lider Mitchelton-Scott na drugiej czasówce pojechał o wiele słabiej od rywali i spadł w klasyfikacji generalnej.
Yates, jeden z głównych rozgrywających ubiegłorocznej edycji Corsa Rosa i zwycięzca Vuelta a Espana, wyścig zaczął pewny swego, nie kryjąc swoich ambicji przed kamerami i na pytania odpowiadając niemal buńczucznie. W drugim tygodniu Anglik spuścił jednak z tonu, tym bardziej, że na pierwszym górskim odcinku wciąż mu nie szło. Do Ceresole Reale dojechał 5 minut za Ilnurem Zakarinem i ze sporymi stratami do reszty rywali. 26-latek odżył dopiero na 14. etapie, stację narciarską Courmayeur osiągając za Richardem Carapazem, a przed grupkę Vincenzo Nibalego.
Aktywnie Yates jechał też na lombardzkich trasach, na etapie do Como do mety docierając w grupce Carapaza i Nibalego, która odczepiła rywali na podjeździe w Civiglio.
Na 15. etapie była mała ucieczka. Ja czułem się dobrze, Whitey [Matt White, dyrektor sportowy – przyp. red.] mnie nakręcał, a chłopaki pracowali w grupie. Nikt nie chciał gonić, wszyscy byli zadowoleni z tego, że ucieczka dojedzie
– powiedział lider ekipy Mitchelton-Scott po 15. etapie.
Czuję się lepiej z dnia na dzień, ale prawda jest taka, że nie mam w tym punkcie nic do stracenia. Jeśli ruszę wcześnie i mnie odpuszczą, to coś nadrobię, jak mnie złapią, to bez znaczenia, bo jestem daleko w generalce. Mogę sobie próbować takich rzeczy
– dodał.
Australijska grupa trzeci tydzień rozpoczyna z Yatesem na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej. Brytyjczyk do prowadzącego Carapaza traci 5 minut i 24 sekundy, a przed sobą ma kolejno Jana Polanca (UAE Team Emirates), Bauke Mollemę (Trek-Segafredo), Mikela Landę (Movistar) i Rafała Majkę (Bora-hansgrohe). Straty do pierwszych dwóch zamykają się w dwóch minutach, do Majki Yates traci prawie trzy minuty.
Przed kolarzami jeszcze cztery górskie etapy oraz finałowa czasówka. Yates, który przed rokiem wygrał trzy etapy Giro i wyścig przegrał dopiero na 19. etapie, nie łudzi się co do swoich szans, ale nie zamierza poddać się po dwóch tygodniach.
Trzeba walczyć. Do końca jeszcze daleko. Wiem, że będzie o to bardzo trudno, nie mam złudzeń, szczególnie widząc jak jadą rywale
– przyznał.
Chris Harper bez groźnych obrażeń. Płacić, czy nie płacić? Oto jest pytanie. Wiadomości i wyniki z czwartku, 18 kwietnia.
Maxim van Gils zajął trzecie miejsce w jednej z najtrudniejszych edycji La Fleche Wallonne. Tym wynikiem Belg z Lotto Dstny…
Stephen Williams triumfował w Strzale Walońskiej i sięgnął po największy sukces dotychczasowej kariery.
Katarzyna Niewiadoma na szczycie Mur de Huy uniosła ręce w geście triumfu i wygrała z największymi rywalkami: Demi Vollering i…
Longo Borghini, Vollering o zwycięstwie Niewiadomej, Kwiatkowski o pogodzie. Lopez najlepszy trzeciego dnia Tour of the Alps. Wiadomości z 17…
"Powolna śmierć" na Mur de Huy. Elisa Longo Borghini zajęła trzecie miejsce w Fleche Wallonne Femmes i na mecie szczerze…
Zobacz komentarze
I kto się zesłał? 😂