Danielo - odzież kolarska

Słoweńcy pod lupą, Bahrain-Merida pod lupą

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) prowadzi śledztwo w sprawie jednego z managerów grupy Bahrain-Merida, Milana Erzena, informuje francuski “Le Monde”.

Francuski dziennik podaje, że Erzen od 2015 roku jest obiektem zainteresowania Kolarskiej Fundacji Antydopingowej (CADF), acz UCI nie zdecydowała się jeszcze na jego oficjalne zawieszenie. Słoweniec ma także być podejrzanym w austriackim śledztwie, Operation Aderlass.

Erzen w publikacji “Le Monde” określany jest jako “szara eminencja” słoweńskiego kolarstwa oraz jedna z głównych postaci stojących za powstaniem grupy, którą sponsoruje książę Nasser bin Hamad Al Khalifa. W zespole Bahrain-Merida pełnił różne role, rzadko oficjalne, co nie przeszkadzać ma mu w de facto kierowaniu grupą. Wpływy zawdzięczać ma bliskim związkom z księciem Bahrainu, którego trenował przed zawodami triathlonowymi w 2013 roku, a następnie pomagał mu w organizacji drużyny triathlonistów i zawodów tego typu w Bahrainie. Erzen miał także opiekować się stajnią książęcych koni.

Dziennikarze “Le Monde” twierdzą, że na podstawie przeanalizowanych dokumentów mogą potwierdzić, że Erzen kontaktował się z doktorem Markiem Schmidtem, mózgiem siatki dopingowej z Erfurtu. Kontakt dotyczyć miał zakupu wirówki, której zadaniem jest oddzielenie czerwonych krwinek od osocza krwi.

Schmidt w lutym aresztowany został przez austriacką policję w ramach operacji Aderlass. Skandal wybuchł podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w austriackim Seefeld, a w ramach działań policji aresztowanych zostało dziewięć osób. W ręce policji wpadły też torebki z krwią, przechowywane przez lekarza w garażu w Erfurcie.

W kolarskim światku skandal początkowo dotyczył Stefana Denifla który przyznał się do współpracy ze Schmidtem, oraz Georga Preidlera, który kontaktował się z Niemcem w celu rozpoczęcia takowej. Wobec informacji o tym, że Schmidt współpracuje z policją, jasne stało się, że pojawią się kolejne nazwiska. Do korzystania z usług Schmidta przyznał się już Danilo Hondo, natomiast 15 maja UCI poinformowała, że po otrzymaniu informacji od austriackich śledczych, zawieszeni zostali Chorwat Kristijan Durasek (UAE Team Emirates) oraz Słoweńcy Kristijan Koren (Bahrain-Merida) i pracujący z grupą dyrektor sportowy Borut Bozic. Cała trójka, a także Włoch Alessandro Petacchi, miała złamać przepisy antydopingowe.

Kolejni zamieszani w Operation Aderlass

Bałkański ślad w Operation Aderlass jest dość wyraźny. Oprócz uwikłanych już zawodników, na pośrednika w Chorwacji wskazał Danilo Hondo, wspominając, że Schmidt w 2011 roku kontaktował się z nim z chorwackiego lub słoweńskiego numeru telefonu. Taki bieg wydarzeń ma sens w kontekście prawnym – Austria i Niemcy to kraj o bardziej rygorystycznych przepisach antydopingowych, podczas gdy w Chorwacji i Słowenii stosowanie zabronionych środków wspomagających w sporcie nie wiąże się w zasadzie z konsekwencjami natury kryminalnej.

Erzen przez lata pracował ze słoweńskimi kolarzami, wcielając się w rolę agenta zawodników, trenera, specjalisty od treningu wysokogórskiego czy managera. Stał m.in. za sukcesem Janeza Brajkovica, czy później zawodników kontynentalnej ekipy Adria Mobil, zespole, która na europejskie wody wysłał m.in. Janeza Brajkovica, Marko Kumpa, Roberta Kiserlovskiego, Gregę Bole czy wreszcie Primoza Roglica.

3 Comments

  1. Simoni

    24 maja 2019, 13:32 o 13:32

    Ah ci Słoweńcy, tak pięknie jadą w Giro 😉

    • reko

      24 maja 2019, 13:59 o 13:59

      nie tylko w Giro….oby ten piękny słoweński sen nie przerodził się w koszmar. No ale dziwi taki nagły napływ słoweńców na tak wysokim poziomie…tak wiem, mają wysokie góry, super szkolenie w niemal każdej dyscyplinie no ale jak na tak mały kraj to wysyp kolarzy znaczny.

      • mearkx

        24 maja 2019, 19:28 o 19:28

        Przecież i tak wszyscy biorą. Chyba, że akurat Słoweńcy korzystają z jakiejś innowacyjnej metody, która daje im przewagę nad innymi. Jednak wątpię w to.