Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2019. Primoz Roglic: “nie było wielkiej filozofii”

Primoz Roglic

Primoz Roglic swoje pewne sukcesy w tym roku przeniósł również na trasę Giro d’Italia. Słoweniec zdominował rywalizację pierwszego dnia i potwierdził, że jest mocnym faworytem.

Przed startem Corsa Rosa mówiono, że czasówka w Bolonii może nieźle namieszać. Mówiono o walce pomiędzy faworytami, mówiono o możliwych kilkusekundowych różnicach. I rzeczywiście, pomiędzy faworytami nie odnotowano potężnych różnic. Z jednym wyjątkiem. Primoz Roglic dziś rozgromił rywali, dokładając im kilkanaście sekund na dzień dobry.

29-letni Słoweniec, który w tym roku triumfował na trasie każdego wyścigu, do którego przystąpił, a więc UAE Tour, Tirreno-Adriatico i Tour de Romandie na trasie wyglądał pewnie i na podjeździe do San Luca zanotował drugi czas spośród wszystkich zawodników – o trzy sekundy szybciej pojechał tylko Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), który oszczędzał się na płaskim fragmencie.

“Rogla” wjechał na metę jako jeden z pierwszych i przez to musiał długo czekać na zakończenie rywalizacji, lecz mimo to był wyjątkowo spokojny i pewny siebie. Na pytania zebranej przed namiotem prasy odpowiadał z kamienną twarzą, jego rysy nie wyrażały żadnych emocji, nawet gdy pytania zadawali słoweńscy dziennikarze.

Starałem się skupić. Kilka godzin przez startem zrobiłem rekonesans, chciałem dokładnie sprawdzić trasę. Tu nie było wielkiej filozofii, trasa nie jest techniczna, więc po prostu rzuciłem na szalę wszystkie siły. Chciałem ruszyć szybko i utrzymać wysokie tempo aż do końca

– tłumaczył kilka minut po swoim przejeździe.

Odnośnie swojej przewagi nad wówczas drugim Tomem Dumoulinem (Team Sunweb) Słoweniec dodał, że żadna różnica “nie jest wystarczająca”.

Jutro kolarz LottoNL-Jumbo przystąpi do rywalizacji w różowym trykocie, z 19-sekundową przewagą nad Simonem Yatesem (Mitchelton-Scott), który ostatecznie uplasował się na drugim stopniu podium.

Wypowiedzi na mecie w Bolonii wysłuchał Paweł Gadzała.