Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2019. Bauke Mollema: “stać mnie na walkę o dobre miejsce w klasyfikacji generalnej”

Bauke Mollema wraca do Włoch. 32-latek poprowadzi amerykański zespół Trek-Segafredo na trasie Giro d’Italia (11 maja – 2 czerwca), a choć przed startem jego nazwisko nie pojawia się w typowaniach do najwyższych lokat, Holender gotowy jest na poprawienie siódmego miejsca z 2017 roku.

Mollema do wyścigu przystępuje z zamiarem walki w klasyfikacji generalnej, acz ma świadomość, że konkurencja między kolarzami mającymi możliwości by do pierwszej dziesiątki zapukać jest na starcie spora. Jego kandydatura do wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej znajduje się nieco pod radarem mediów a być może i rywali, acz Holender na starcie w Bolonii staje dobrze przygotowany, świadomy swoich atutów i gotowy na trudy trasy.

Mam za sobą dobre przygotowania w ostatnich miesiącach, podobnie jak przed Tourem w roku ubiegłym i w 2016 roku. Trochę inaczej niż przed Giro dwa lata temu, bo zaliczyłem inny program startów. Dwa lata temu nie ścigałem się przez sześć-siedem tygodni przed Giro, w tym sezonie zmieniłem podejście. Jechałem w Kraju Basków i Ardenach. Opuściłem Liege-Bastogne-Liege by zrobić jeszcze jeden blok treningowy na wysokości. Myślę, że poszło dobrze, czuję się dobrze na treningach. Czuję, że prezentuję poziom, jaki chciałem osiągnąć

– tłumaczył lider amerykańskiej ekipy na konferencji prasowej w środowy wieczór.

32-latek w rozmowie z grupką reporterów w położonym na obrzeżach Bolonii centrum handlowym FICO Eataly, gdzie organizatorzy umiejscowili biuro prasowe, odpowiadał wyczerpująco na pytania o przygotowania i podejście do majowego Grand Touru. Po nieudanych atakach na wysokie pozycje w Tour de France i Vuelta a Espana przed rokiem, Giro dla Mollemy jest szansą powalczenia o warty zapamiętania wynik. Szansą tym bardziej, że to jemu podporządkowana będzie ekipa Trek-Segafredo, a u jego boku wystąpią nieźle jeżdżący po górach Gianluca Brambilla i Giulio Ciccone oraz zdolni do pomocy młodsi zawodnicy jak Michael Gogl i Nicola Conci.

Może wolałbym być wśród faworytów, bo to oznaczałoby, że wygrałem już dużo ważnych wyścigów [śmiech]. Jest jak jest, muszę pojechać swój wyścig, na możliwie jak najwyższym poziomie

– przyznał w odpowiedzi na pytanie o status znajdującego się nieco poza typowaniami zawodnika.

Tu jest chyba ze 20 kolarzy, którzy mogą myśleć o miejscu w pierwszej dziesiątce. Ja skupiam się na wskoczeniu na swój najwyższy poziom, na niepopełnieniu żadnych błędów i pozostaniu zdrowym. Jestem pewny, że stać mnie na walkę o dobre miejsce w klasyfikacji generalnej. Podczas wyścigu, w ostatnim tygodniu, zobaczymy kto zostanie w górach.

Mollema w przeszłości dwukrotnie startował w Giro d’Italia. W 2010 roku debiutował w wyścigu trzytygodniowym (a i tak wywalczył 12. miejsce), natomiast w 2017 roku zapisał siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej. To jego ostatnia tak wysoka pozycja w wyścigu trzytygodniowym, acz nie najwyższa – w 2011 roku wywindował dość wysoko oczekiwania wobec swojej osoby po 4. miejscu w Vuelta a Espana, w sezonie 2013 jako szósty skończył Tour de France, a w “Wielkiej Pętli” ma też siódme miejsce z 2015 roku.

Dwa lata temu miałem udaną pierwszą część Giro, w ostatnim tygodniu miałem trochę problemów i straciłem parę pozycji. Teraz na pierwszym miejscu znajduje się miejsce w klasyfikacji generalnej, na drugim wygrana etapowa. Będę szukał swoich szans. Zrobiłem rekonesanse sześciu czy siedmiu odcinków, szczególnie tych górskich. Wiem czego się spodziewać

– zapewnił.