Strzała Walońska nie wyszła Michałowi Kwiatkowskiemu. Lider Team Sky dał się pokonać Mur de Huy, kończąc zawody na 16. miejscu.
Kwiatkowski finałową wspinaczkę na Mur de Huy zaczął w czubie grupki i po ataku Jakoba Fuglsanga próbował pojechać za Duńczykiem i świetnie dysponowanym Julianem Alaphilippem. Polakowi pary zabrakło jednak 250 metrów przed metą.
Mistrz Polski nie był w najwyższej dyspozycji, a jego postawę starał się nieco usprawiedliwić dyrektor sportowy brytyjskiej grupy, Gabriel Rasch.
Po upadku Eddiego Dunbara i Michała Gołasia straciliśmy dwóch ludzi, a nawet trzech, ponieważ Dylan van Baarle również zagubił się z tyłu, co oznaczało, że Wout Poels i „Kwiato” pozostali bez wsparcia. Na ostatnim okrążeniu Michał był trochę bardziej wystawiony na wiatr i chyba zużył zbyt dużo sił na początku wspinaczki
– uważa Norweg.
Kwiatkowski tej wiosny na koncie ma 3. miejsce w Mediolan-San Remo i 3. w Paryż-Nicea. Polak starty w Ardenach rozpoczął dobrym występem w Amstel Gold Race, na ostatnim kilometrze podpinając się pod akcję z widokiem na zwycięstwo. Do miejsca na podium zabrakło 270 metrów, a 28-latek metę osiągnął jako 11.
W niedzielę Kwiatkowski zakończy wiosenne starty na trasie Liege-Bastogne-Liege, wyścigu, który stanowi główny cel pierwszej części sezonu.