Niemiec Nils Politt poprowadzi zespół Katusha-Alpecin na trasie Paryż-Roubaix.
25-latek, siódmy zawodnik ubiegłorocznego “Piekła Północy”, w tym roku ponownie stanie na starcie z zamiarem zmieszczenia się w pierwszej dziesiątce.
Politt póki co świetnie wypadał na flandryjskich brukach, notując 6. miejsce w E3 BinckBank Classic i 5. w Ronde van Vlaanderen.
Nogi kręcą dobrze. Czekam na ten start i myślę, że stać mnie na dobry wynik, ale w tym wyścigu nigdy nic nie wiadomo. Można mieć pecha, złapać gumę, można zostać z tyłu w momencie pęknięcia grupy lub kraksy i to koniec. To taka wojna. Celem jest miejsce w pierwszej dziesiątce
– zapowiedział.
Tyczkowaty kolarz z Kolonii przygotowuje się do startu w oparciu o wskazówki dyrektora sportowego ekipy, Dirka Demola. Ten bruki Paryż-Roubaix ujarzmił w 1988 roku, a ostatnie 20 lat spędził w roli dyrektora sportowego.
Dirk wygrał ten wyścig, ma więc sporo doświadczenia i informacji. Wygrał po ucieczce, ale był dobrym kolarzem i myślę, że jest dobrym mentorem
– zaznaczył Politt.
Paryż-Roubaix jest super, lubię jeździć po kostce. Nie lubię Alp, jestem na te przełęcze za ciężki. Ale przy 80 kilogramach jestem gotowy na bruki. Lubię walczyć o pozycje, lubię kiedy wyścig jest trudny od startu, nie odpowiadają mi spokojne początki etapów. To na Paryż-Roubaix jest fajne, cały czas się dzieje
– tłumaczył.
Politt w niedzielę listę startową podpisze z Jenthe Biermansem, Jensem Debusschere, Marco Hallerem, Reto Hollensteinem, Wiaczesławem Kuzniecowem oraz Madsem Würtzem Schmidtem.