Danielo - odzież kolarska

Ronde van Vlaanderen 2019. Greg Van Avermaet: “jestem zmotywowany, aby zwyciężyć”

Greg van Avermaet

Greg Van Avermaet stoi przed najważniejszym zadaniem w dotychczasowej karierze w CCC Team. Na Belga czeka Ronde Van Vlaanderen, do którego przystępuje jako jeden z głównych faworytów.

Lider ekipy “pomarańczowych” podczas pierwszych startów w nowej ekipie kilkukrotnie dał do zrozumienia, że w niedzielę będzie się liczył w walce o najwyższe lokaty. W tym roku wywalczył już zwycięstwo, triumfując na jednym z etapów Volta a la Comunitat Valeciana, a potem, podczas przygotowawczych jednodniówek dwukrotnie zajmował miejsca na podium. Na trasie Omloop Het Nieuwsblad przegrał wyłącznie ze Zdenkiem Stybarem (Deceuninck-Quick Step), zaś w ubiegły piątek zajął trzecie miejsce w E3 BinckBank Classic.

Krótsze, lecz wciąż trudne jednodniówki we Flandrii miały w tym roku szczególne znaczenie dla zawodnika z Lokeren. W porównaniu do ostatnich sezonów niemal kompletnie zmieniło się jego otoczenie wspierają go inni zawodnicy, częściowo zmienił się również sztab. Już po zwycięstwie w Walencji Van Avermaet potwierdził, że dopiero poznaje swoich kolegów i pracuje z nimi przed kluczowymi startami.

Teraz, na ledwie kilka dni przed “Flandryjską Pięknością” wydaje się, że przygotowania mistrza olimpijskiego przebiegły właściwym torem. Jeśli wydelegowana mu do pomocy ekipa stanie na wysokości zadania, będzie on jednym z rozgrywających w 272-kilometrowym wyścigu.

Greg co prawda ani razu nie stanął na najwyższym stopniu podium żadnego klasyku w tym sezonie, ale na każdym wyścigu udowadniał, że jest jednym z najmocniejszych i w pełni wierzymy w jego możliwości przed Ronde Van Vlaanderen. Razem z nich pojedzie trzech Belgów Gijs Van Hoecke, Nathan Van Hooydonck i Guillaume Van Keirsbulck, a także Michael Schär i polski duet Kamil Gradek-Łukasz Wiśniowski. Bierzemy ze sobą siedmiu zdrowych zawodników i każdy z nich da z siebie wszystko, aby wspierać Grega aż do końca

 wyjaśnił dyrektor sportowy ekipy, Fabio Baldato.

Van Avermaet do tej pory stanął na starcie najważniejszego wyścigu w północnej części Belgii dwanaście razy, z czego dziesięciokrotnie dojechał na metę w Meerbeke lub Oudenaarde. Sześć razy finiszował w czołowej dziesiątce, a trzykrotnie stał na podium w 2014 i 2017 roku przegrywał wyłącznie z triumfatorem danej decyzji, zaś w 2015 zamknął czołową trójkę.

Nie ma wątpliwości, że 33-latek zna bardzo dobrze “Flandryjską Piękność” i dzięki bogatemu doświadczeniu stać go na dobre rozegranie wyścigu pod względem taktycznym. Belg niejednokrotnie wyczuł bowiem najlepszy moment do ataku i w niedzielę będzie tę umiejętność chciał wykorzystać na swoją korzyść.

Co roku staję na starcie Ronde Van Vlaanderen z tymi samymi myślami. Jestem mocny, jestem pewny swojej formy i jestem zmotywowany, aby zwyciężyć. Wiem, że stać mnie na pierwsze miejsce, ale nigdy nie zdołałem tego osiągnąć. Chciałbym to zmienić w niedzielę. Klasyki są nieprzewidywalne więc wszystko musi pójść po naszej myśli. Jeżeli tak będzie, jestem przekonany, że mogę znów stanąć na podium

 podkreślił.

“De Ronde” to jeden z najtrudniejszych klasyków na zawodników czeka kilkanaście podjazdów, bruk oraz wąskie uliczki. Dla części zawodników jest to koszmar, inni z kolei uważają to za raj na ziemi. Na dodatek swoje trzy grosze może wrzucić kapryśna pogoda, nieraz w historii wpływająca na wyniki całej rywalizacji.

Baldato uważa jednak, że w takich warunkach Van Avermaet powinien czuć się jak ryba w wodzie. Mierzący 181 centymetrów Belg radzi sobie znakomicie z brukami  jest bowiem zwycięzcą Paryż-Roubaix z 2017 roku i dobrze pokonuje krótkie wspinaczki, których na trasie nie zabraknie.

Greg radzi sobie najlepiej, kiedy wyścig jest bardzo trudny i zważywszy na długość, Ronde to idealny wyścig dla niego. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem powinniśmy go zobaczyć walczącego o zwycięstwo. Chcielibyśmy, żeby ten rok był tym właściwym dla niego

– tłumaczył. 

33-latek jest optymistycznie nastawiony do niedzielnej rywalizacji. Van Avermaet stoi przed wyjątkową okazją, aby przed własną publicznością wywalczyć drugie zwycięstwo w monumencie i spełnić swoje marzenie.

Widzieliśmy na Gandawa-Wevelgem jak szalona może stać się rywalizacja, gdy tempo jest ostre od samego początku. To mi na pewno sprzyja, zwłaszcza, na wyścigu takim jak Ronde, który jest dłuższy i trudniejszy. Zazwyczaj ten wyścig jest w miarę spokojny aż do ostatnich 100 kilometrów. Potem liczy się pozycja, nogi i odrobina szczęścia

 zakończył Van Avermaet.

1 Comments

  1. reko

    5 kwietnia 2019, 14:53 o 14:53

    będę w szoku jak od 200-tego km będzie miał choć jednego pomocnika albo kogoś z przodu