Drugim w karierze podium Mediolan-San Remo Michał Kwiatkowski po raz kolejny już potwierdził przynależność do grupki najlepszych klasykowców świata. Polak, który początkowo nie miał w planach tego startu, wykorzystał szansę daną mu przez zespół Sky i dla brytyjskiej ekipy zapisał trzecie miejsce w pierwszym z monumentów.
Kwiatkowski, który na trasie najdłuższego wyścigu klasycznego świata startował w koszulce mistrza kraju, w finale znalazł się na kole nakręcających tempo zawodników Deceuninck-Quick Step i znakomicie radził sobie na wąskich dróżkach prowadzących na szczyt liguryjskiego Poggio.
Zjazd do San Remo 28-latek rozpoczął w siedmioosobowej grupce i mając w pamięci poprzednie edycje “wiosennych mistrzostw świata”, dość spokojnie czekał na finisz. Kwiatkowski należy do grupki najszybszych klasykowców w peletonie, ale sprint po 290 kilometrach przeciwko Peterowi Saganowi, Matteo Trentinowi, Julianowi Alaphilippe’owi czy Alejandro Valverde zawsze ma w sobie element loterii.
Podium to dobry wynik. Ale kiedy jesteś tak blisko zwycięstwa, zawsze zastanawiasz się czy było coś, co mógłbyś zrobić aby wygrać. Julien był w mojej ocenie najsilniejszym zawodnikiem, wszyscy widzieliśmy to na Poggio. Fakt, że miał jeszcze siły by wygrać finisz czyni to zwycięstwo godnym podziwu
– komentował Kwiatkowski.
28-letni kolarz Team Sky na koncie ma już zwycięstwa w Mediolan-San Remo (2017), E3 Harelbeke (2016), Clasica San Sebastian (2017), Amstel Gold Race (2015) czy Strade Bianche (2014 i 2017), a także miejsca na podiach Liege-Bastogne-Liege (2014 i 2017), Walońskiej Strzały (2014) i od dziś, po raz drugi, Mediolan-San Remo.
Polak wiosną celuje w wyścigu ardeńskiego tryptyku – Amstel Gold Race, Walońską Strzałę i Liege-Bastogne-Liege – a w dalszej części sezonu i w kolejnych latach patrzy na wyścigi etapowe. Klasyki nie idą w odstawkę, acz w kalendarzu Kwiatkowskiego coraz częściej są dodatkiem do programu startów w etapówkach. Dodatkiem ważnym, bo opartym na założeniu, że przy odpowiednim rozłożeniu treningu i startów mistrz Polski jest w stanie walczyć w nich o zwycięstwa.
Bycie wśród najlepszych zawodników, w pierwszej grupce, to miłe uczucie. Było sporo ataków, wyścig mógł się podobać. Bardzo cieszę się, że Team Sky dało mi szansę spróbowania swoich sił
– podsumował Polak, który do składu na Mediolan-San Remo powołany został dopiero w tym tygodniu.
Jacek
23 marca 2019, 22:16 o 22:16
Michale Kwiatkowski idź tą drogą, masz niesamowite predyspozycje do klasyków jesli objezdzasz poraz kolejny sprinterów po takim dystansie.
reko
24 marca 2019, 16:21 o 16:21
po takim dystansie i po takim tempie na poggio większość sprinterów jest mocno ugrilowana więc szanse mają tacy zawodnicy jak wczoraj….w top 3 żadnego sprintera. I przy tak rozgrywanej końcówce na la primawerze sprinterów przeważnie tu nie ma (nie mylić z Saganem bo ta mocny klasykowiec z dobrym sprinterm, a nie rasowy sprinter)