Danielo - odzież kolarska

Prezentacja Mediolan-San Remo 2019

Układanka jest jasna i wszystkim dobrze znana, ale rozgryźć ją niezwykle trudno. Wygrana w Mediolan-San Remo to prawdziwa sztuka.

Kalendarzowa wiosna rozpoczęła się 21 marca, natomiast w kolarskim światku, po obwieszczonym przez Omloop Het Nieuwsblad końcu zimy, zwiastunem rozkwitu sezonu jest właśnie “La Classicissima”.

Mediolan-San Remo to pierwszy z pięciu monumentów, największych klasyków w kalendarzu, w tym roku rozgrywany po raz 110. Kolarze mówią, że “La Primavera” to wyścig najłatwiejszy do ukończenia, ale najtrudniejszy do wygrania. 291 kilometrów z przedmieść Mediolanu do liguryjskiego San Remo to test cierpliwości, właściwego rozłożenia sił i wyczucia momentu na ostatnich 20 kilometrach.

Wyścig, który rozstrzyga się na dwóch liguryjskich wzgórzach, nie daje drugich szans, nie pozwala naprawić błędów. Przegapienie kluczowego momentu lub chwilowe zawahanie przekreśla cały wysiłek. Czy uda się odjechać pojedynczemu śmiałkowi? Może mniejszej grupce? Jak na Poggio czuli się będą sprinterzy? Kto zaryzykuje karkołomny zjazd? Czy na Via Roma są z nami sprinterzy? Te pytania pojawiały się będą w trakcie wyścigu i budować będą napięcie przed rozgrywką na Cipressie i Poggio oraz przed dojazdem do San Remo.

W tym roku na scenie tego kolarskiego teatru pojawią się Michał Gołaś oraz zwycięzca wyścigu z 2017 roku, Michał Kwiatkowski (obaj Team Sky), Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe), Tomasz Marczyński (Lotto Soudal), a w barwach polskiej grupy CCC Team Łukasz Wiśniowski.

Trasa Mediolan-San Remo 2019

mapa Mediolan-San Remo 2019

Mediolan-San Remo to najdłuższy jednodniowy wyścig w kalendarzu.  Zawodnicy pokonają 291 kilometrów, o 3 mniej niż przed rokiem.

W końcówce zmierzą się z dwoma podjazdami Cipressą i Poggio finisz rozgrywając w San Remo na Via Roma.

Start od zawsze odbywa się w Mediolanie – stolicy Lombardii, drugim co do wielkości mieście Włoch. Każda edycja rozpoczyna się w centrum miasta – w okolicach zamku rodziny Sforzów (rządzącej miastem w XV i XVI w.), rozległego Parco Sempione i monumentalnej gotyckiej katedry. Kolarz pojadą na południe, omijając Alessandrię i kierując się w stronę Genui.

Trasa jest tu łatwa – płasko, bez większych utrudnień. Po pierwszych 120 kilometrach droga zacznie się nieco wznosić, co nieomylnie sygnalizować będzie zbliżanie się Passo del Turchino. Wzniesienie nie jest strome, za to dość długie. W pierwszych dekadach istnienia wyścigu było najważniejszą przeszkodą, z jaką mierzyli się kolarze, dziś peleton pokonuje ją w miarę spokojnie, rozgrzewając się przed finałowymi kilometrami.

Peleton dojedzie do wybrzeży Morza Liguryjskiego i skręci w prawo, obierając kurs na San Remo.

przekrój Mediolan-San Remo 2019

Pierwszymi oznakami zbliżania się wymagającej końcówki będą pojawiające się małe wzniesienia – Capo Mele, Capo Cervo i nieco dłuższe Capo Berta.

27 kilometrów przed metą rozpoczyna się pierwszy z decydujących podjazdów – Cipressa (5,65 km, średnio 4,1%; maksymalnie 9%).

Z jej szczytu do podnóża Poggio jest 12,3 kilometra – krótki zjazd i odcinek płaski. Wjazd na Poggio (3,7 km, średnio 3,7%; maksymalnie 8%) rozpoczyna się 9,2 kilometra przed metą w San Remo. Po pokonaniu wzniesienia przed kolarzami kręte i niebezpieczne zjazdy w kierunku nadmorskiego miasteczka. Finał to 2,2 kilometra płaskiego.

Trudno po zjeździe uformować pościg, ciężko znaleźć kolegów z ekipy, a ważnym czynnikiem jest pogoda – wiatr w plecy może pomóc samotnemu śmiałkowi, przeciwny do kierunku jazdy zwiększa prawdopodobieństwo sprintu z peletonu.

profil ostatnich kilometrów Mediolan-San Remo 2019

Kolarze wyruszą na trasę o 10:10, finisz przewiduje się w godzinach 16:46-17:27.

Prognoza pogody zapowiada słoneczną aurę, temperaturę do 20 stopni Celsjusza, wiatr słaby, chwilami umiarkowany.

Faworyci

Wyścig w San Remo kończy się zwykle sprintem z grupki lub triumfem ucieczki zawiązanej na Poggio. Wariant sprinterski obstawia większość ekip. Kalkulacja jest taka, że ich liderzy zdołają pokonać w mniej lub bardziej zorganizowanej grupce Poggio, przegrupować się na zjeździe i wykrzesać z siebie wystarczające pokłady energii. by skutecznie finiszować na Via Roma.

Wśród faworytów sprinterskiej rozgrywki znajdują się poprzedni zwycięzcy Alexander Kristoff (UAE Team Emirates), Arnaud Demare (Groupama-FDJ) i John Degenkolb (Trek-Segafredo). Żaden z nich w pierwszych startach sezonu nie błyszczał, natomiast do Włoch przyjeżdżają w otoczeniu silnych składów i z nadziejami na szansę w finale. Kristoffa wesprze Fernando Gaviria, za Demarem stoi doświadczony zespół i moc Stefana Kunga, a Degenkolba osłaniali będą m.in. Jasper Stuyven, Edward Theuns, Koen de Kort czy Toms Skujins.

Do gry sprinterów włączyć się powinni także mistrz Europy Matteo Trentin (Mitchelton-Scott), Elia Viviani (Deceuninck-Quick Step) czy Caleb Ewan (Lotto Soudal) i Peter Sagan (Bora-hansgrohe).

Wszystkie opcje obstawione ma ekipa Deceuninck-Quick Step, która obok Vivianiego wystawia będącego w znakomitej formie Juliana Alaphilippe’a. Francuz był już w 2017 roku trzeci, a w tym sezonie nie może przestać wygrywać na koncie zapisał już m.in. dwa etapy Tirreno-Adriatico i Strade Bianche.

W kontekście finiszu z mniejszej lub większej grupki po 291 kilometrach lekceważyć nie można kolarzy takich jak Greg van Avermaet (CCC Team) czy Magnus Cort (Astana).

Przygotowani na kilka scenariuszy są kolarze Bahrain-Merida. W składzie jest rzecz jasna ubiegłoroczny triumfator Vincenzo Nibali, który powoli przygotowuje się do Giro d’Italia. “Rekin z Mesyny” w tak wczesnej fazie sezonu nie błyszczy zwykle formą, ale kolarz tej klasy, z takimi palmares, potrafi zaskoczyć. Jest Sonny Colbrelli, który w finale wesprze bardziej utytułowanego kolegę lub sam spróbuje włączyć się do walki sprinterów.

W stawce znajdzie się także mistrz świata Alejandro Valverde. Hiszpan z Movistaru sześć razy startował w “La Primaverze”, trzy lata temu do mety dotarł nawet jako 15. Cudów spodziewać się nie należy, ale 38-latek szukać może szansy w zawiązującym się na Poggio odjeździe.

W ostatniej chwili do oficjalnego programu Michała Kwiatkowskiego dodano najdłuższy klasyk świata. Polak, który wyścig wygrał w 2017 roku po akcji zaczepnej z Peterem Saganem i Julianem Alaphilippem, liczył będzie na potężne szarpnięcie pod koniec Poggio, następnie szaleńczy zjazd i próbę wykorzystania umiejętności jazdy na czas w utrzymaniu prowadzenia do końca. Polak po 3. miejscu w Paryż-Nicea jest w dobrej formie i powinien aktywnie włączyć się do walki.

Pełna lista startowa

Historia Mediolan San Remo

Po raz pierwszy wyścig zorganizowano w 1907 roku. Od tego czasu impreza nie odbyła się tylko trzy razy – w 1916 i w latach 1944-45, co spowodowane było wojennymi zawieruchami na terenie Europy. Pierwszy triumfatorem wyścigu był Francuz Lucien Petit-Breton, który w tym samym roku wygrał Tour de France. Co ciekawe, w San Remo wyprzedził swojego rodaka Gustave’a Garrigou, który na podium „Wielkiej Pętli” także stał na drugim schodku podium. W pierwszych latach największą trudnością trasy było Passo del Turchino, jednak wraz z upływem czasu i stopniową profesjonalizacją kolarstwa przestała ona być rozstrzygającym punktem. Okres od 1914 roku do połowy lat 50. XX w. to okres niemal nieprzerwanej włoskiej dominacji. Od tego momentu do 1953 roku na podium udało się stanąć tylko sześciu kolarzom niepochodzącym z Włoch, przy czym tylko dwukrotnie był to najwyższy jego stopnień.

W 1960 roku organizatorzy wprowadzili do programu podjazd Poggio, który stał się odtąd najważniejszym punktem imprezy. 22 lata później w wyścigu zadebiutował kolejny krótki podjazd na ostatnich kilometrach – Cipressa. W historii wyścigu najwięcej triumfów odniósł  nie kto inny jak Belg Eddy Merckx. „Kanibal” może poszczycić się 7 zwycięstwami, co jest także rekordem w historii wyścigów klasycznych. Drugi pod tym względem jest Constante Girardengo, który także ze zwycięstwa cieszył się siedem razy, ale w tabelach figuruje sześciokrotnie (w 1915 zdyskwalifikowano go za skracanie sobie drogi). Dominacja Merckx’a (1966-67, 1969, 1971-72, 1975-76) wzmocniła znacząco osiągnięcia jego rodaków – przez trzy dekady (od połowy lat 50. do połowy lat 80.) dwukrotnie na podium wyścigu nie było Belga, a sytuacja w której dwóch przedstawicieli tego kraju stało na podium nie była niczym nadzwyczajnym.

W sumie Włosi zapisali 51 wiktorii, Belgowie – 20, a Francuzi – 13. Na liście krajów znajdują się również Niemcy (7), Hiszpania (5), Holandia (3), Szwajcaria, Irlandia, Wielka Brytania i Australia (2) oraz Norwegia i Polska (1).

Nasze sukcesy długo łączyły się wyłącznie z osobą Zbigniewa Sprucha, który w 1999 roku stanął na najniższym stopniu podium, a rok później finiszował tuż za pierwszą trójką wyścigu. Bank w końcu rozbił Michał Kwiatkowski, w 2017 roku sięgając na Via Roma po pierwszy monument w historii polskiego kolarstwa.

Mediolan-San Remo - z naszego archiwum:

RaportPodium
» 1999Andre TchmilErik ZabelZbigniew Spruch
» 2000Erik ZabelFabio BaldatoOscar Freire
» 2001Erik ZabelMario CipolliniRomans Vainteins
» 2002Mario CipolliniFred RodriguezMarkus Zberg
» 2003Paolo BettiniMirko CelestinoLuca Paolini
» 2004Oscar FreireErik ZabelStuart O'Grady
» 2005Alessandro PetecchiDanilo HondoThor Hushovd
» 2006 Filippo PozzatoAlessandro PetecchiLuca Paolini
» 2007Oscar FreireAllan DavisTom Boonen
» 2008Fabian CancellaraFilippo PozzatoPhilippe Gilbert
» 2009Mark CavendishHeinrich HausslerThor Hushovd
» 2010Oscar FreireTom BoonenAlessandro Petacchi
» 2011Matthew GossFabian CancellaraPhilippe Gilbert
» 2012Simon GerransFabian CancellaraVincenzo Nibali
» 2013Gerald CiolekPeter SaganFabian Cancellara
» 2014Alexander KristoffFabian CancellaraBen Swift
» 2015John DegenkolbAlexander KristoffMichael Matthews
» 2016Arnaud DemareBen SwiftJurgen Roelandts
» 2017Michał KwiatkowskiPeter SaganJulian Alaphilippe
» 2018Vincenzo NibaliCaleb EwanArnaud Demare
» 2019Julian AlaphilippeOliver NaesenMichał Kwiatkowski
» 2020Wout van AertJulian AlaphilippeMichael Matthews
» 2021Jasper StuyvenCaleb EwanWout van Aert
» 2022Matej MohoricAnthony TurgisMathieu van der Poel
» 2023Mathieu van der PoelFilippo GannaWout van Aert

Transmisja TV

Eurosport 2 od godz. 14:30.

5 Comments

  1. Karol

    23 marca 2019, 10:19 o 10:19

    Szkoda, że znowu na Eurosport 2, a na 1 jakieś biatlony czy inne dziwne sporty.

    • Cover

      23 marca 2019, 16:05 o 16:05

      Biathlon jest bardzo emocjonujący, a to akurat całkiem nudnawy klasyk, dobrze ze nie transmitują całego. Ostatnie powiedzmy 10 km tego klasyka jest do oglądania i sprint. 18:45 powtórka na E1 a potem jeszcze o 1:30.

  2. XMM2

    23 marca 2019, 13:34 o 13:34

    Co to za różnica?

    • PatrykPL

      23 marca 2019, 14:12 o 14:12

      Na satce ESP2 jest w gorszej jakości od 1, a może po prostu kolega @Karol nie ma dostępu do dwójki, zdarza się, że oba kanały są w różnych pakietach.

      • Karol

        23 marca 2019, 14:16 o 14:16

        Dokładnie tak, akurat mój pakiet nie obejmuje E2 więc nie obejrzę. A nie będę się katował pirackimi strimami. Mam nadzieję, że jak się skończy sezon sportów zimowych to wrócą z kolarstwem do E1.