Danielo - odzież kolarska

Tirreno-Adriatico 2019. Adam Yates po etap

Adam Yates

Adam Yates (Mitchelton-Scott) przystępuje do Tirreno-Adriatico (13-19 marca) ze świadomością, że brak górskiego finiszu na trasie wyścigu nie gra na jego korzyść.

Brytyjczyk, który przed rokiem wygrał etap “wyścigu dwóch mórz” i rywalizację w jego ramach ukończył na 5. miejscu, w tym sezonie skoncentruje się na potwierdzeniu dobrej formy wygraną etapową.

26-latek póki co startował w Hiszpanii, na 8. miejscu kończąc Volta a la Comunitat Valenciana i na 5. Vuelta a Andalucia. W rejonie Walencji wygrał etap, w Andaluzji, co prawda przy średniej obsadzie, nieźle wypadł w jeździe na czas.

Trasa marcowej etapówki we Włoszech daje większe nadzieje kolarzom lubiącym ardeńskie klasyki i czasowcom niż góralom, gdyż w programie zabrakło górskiego finiszu, a tradycyjnie pojawiły się dwie czasówki. Yates uważnie przyjrzy się zatem końcówce piątego etapu, poprowadzonej na podjeździe w Recanati (3,4 km; 7,3%, maks. 18%). Stroma końcówka jest nieco dłuższa niż ta w Filottrano, na której Anglik triumfował przed rokiem.

Po Vuelta a Andalucia miałem kilka dni odpoczynku, a od tamtego czasu treningi szły mi bardzo dobrze. Tirreno to zwykle mój pierwszy cel sezonu, ale w tym roku nie mamy na trasie górskiego finiszu. Trudno może więc być o bufor czasowy przed czasówką, dlatego też skoncentruję się na próbie wygrania etapu

– powiedział przed wyścigiem.

Yatesa na trasie wesprze bardzo silny skład, gotowy wywindować go dość wysoko w klasyfikacji generalnej już na pierwszym etapie, jeździe drużynowej na czas. W barwach australijskiej ekipy pojadą Brent Bookwalter, Luke Durbridge, Michael Hepburn, Damien Howson i Alexander Edmondson, czyli specjaliści w tej dziedzinie. Piątka czasowców, uzupełniona o Chrisa Juula-Jensena, na 22-kilometrowym odcinku w Lido di Camaiore zatroszczy się o interesy Brytyjczyka i liczyć się powinna w rozgrywce o etapową wygraną.

Mamy bardzo mocną ekipę na otwierającą drużynówkę, oby to pozwoliło nam nadrobić trochę nad rywalami. Potem to już kwestia zbierania sekund

– ocenił Yates.