Danielo - odzież kolarska

Georg Preidler przyznaje się do kontaktów z doktorem Schmidtem

Georg Preidler finiszuje po zwycięstwo

Afera dopingowa związana z Markiem Schmidtem i kliniką w Erfurcie toczy się jak kula śniegowa. Drugim kolarzem, który przyznał się do kontaktów z niemieckim lekarzem jest Georg Preidler.

Zrobiłem głupotę i muszę być szczery. To był największy błąd w moim życiu. Chcę tylko powiedzieć, że życie ze świadomością popełnionego oszustwa jest piekłem. Nie mogłem dłużej tego znieść

 – wyznał 28-letni kolarz Groupama-FDJ w “Kleine Zeitung”.

Trenujesz dzień po dniu, ale nie robisz postępów. W pewnym momencie chcesz więcej. Doping krwi nie wymaga wiele wysiłku

 – wytłumaczył co go pchnęło na złą drogę.

Według zwycięzcy etapu Tour de Pologne w Bukownie Tatrzańskiej przekazał on swoją próbkę krwi Schmidowi, ale do autotransfuzji nie doszło. Zgodnie z austriackim prawem ten czyn już jednak stanowi przestępstwo.

Tak, to wszystko co zrobiłem, ale sam z nim kontakt w moich oczach to przestępstwo, on jest dobrze znany. Moje zwycięstwo w Tour de Pologne było czyste. Zawsze ścigałem się bez dopingu

 – zaznaczył Preidler, który musi teraz znaleźć sobie nowe miejsce w życiu.

Groupama-FDJ potwierdził, że Austriak sam zrezygnował z zespołu. Wyjaśnił  byłemu pracodawcy, że krew została pobrana dwa razy pod koniec ubiegłego sezonu, z myślą o przyszłym dopingu.

Schmidt i jego wspólnicy zarabiali na oferowanych usługach do 15 tys. euro na jednym sportowcu. Pewne jest, że w najbliższych dniach demaskowani będą inni znaczący klienci sieci.

Przy okazji Stefana Denifla i jego przyznania się do dopingu krwi, pod znakiem zapytania stanęła efektywność systemu paszportów biologicznych. Wgląd w dane Austriaka miał Jim Ochowicz, który jesienią zeszłego roku podpisał z Deniflem kontrakt na jazdę w CCC Team. Amerykanin, w rozmowie z “Cyclingnews”, stwierdził że w paszporcie kolarza z Tyrolu nie było żadnych anomalii.