Druga wiktoria Matteo Trentina na początku sezonu to dobra prognoza formy mistrza Europy przed wiosennymi klasykami.
Matteo Trentin stopniowo wskakuje w rolę przewidzianą dla niego w zespole Mitchelton-Scott. Włoch, który w ubiegłym sezonie odżył w australijskiej grupie po zdobyciu tytułu mistrza Europy, sezon 2019 rozpoczął udanie. 29-latek w najbliższych tygodniach sprawdzić się będzie chciał w roli lidera zespołu w wyścigach klasycznych i liczyć może na wsparcie zespołu.
Choć sezon dopiero rozpoczyna, dotychczasowe wyścigi już wskazały, kto może walczyć w pierwszych monumentach, klasykach i etapówkach tego roku. Podczas otwarcia Vuelta a Andalucia świetną dyspozycję zaprezentował Tim Wellens, natomiast na drugim odcinku nadeszła kolej na włoskiego sprintera. Pomimo mocnej konkurencji, Trentin najlepiej rozpracował końcową prostą i wyśmienicie rozegrał sprint.
Walka na końcowych metrach trzeciego etapu Vuelta a Andalucia była wyjątkowo zacięta. Ostatecznie to rzut roweru rozstrzygnął rywalizację na korzyść zawodnika z Borgo Valsugana.
Myślę, że to był bardzo dobry sprint. Podjazd niemal w ogóle mnie nie spowolnił, mogłem jeszcze zmienić przełożenie aby dać z siebie wszystko. [Ivan Garcia] Cortina ruszył dość wcześnie, ale zwolnił 150 metrów przed metą. Ja wiedziałem, że gdybym znalazł się na czele jakieś 250 metrów przed kreską, byłoby dobrze. Rozpocząłem sprint we właściwym momencie i wszystko wyszło idealnie
– analizował mistrz Europy na mecie w rozmowie ze sztabem prasowym swojej ekipy.
Wyniki Włocha są przede wszystkim optymistycznym sygnałem przed wiosennymi klasykami, do których co roku się przygotowuje. Dotychczas nigdy nie wycelował skutecznie z formą, aby w marcu i kwietniu zabłysnąć na trasach najważniejszych jednodniówek. Trentin tym razem walczy w każdym sprincie i jego akcje przed kolejnymi startami rosną. Wspierany przez mocną armię specjalistów z ekipy Mitchelton-Scott, 29-latek będzie wśród faworytów nachodząych wyścigów.
Miło było, że chłopaki jechali dziś na czele. Dzięki temu mamy aż tyle zwycięstw. To trochę jak jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
– podkreślił.
No i dwa! Dziś sprint był strasznie chaotyczny, ale gdy tempo dyktują ci trzej zawodnicy, którzy ukończyli Wielkie Toury w czołowej trójce, zwycięzcy klasyfikacji młodzieżowej na trzytygodniówkach i górale światowej klasy, trzeba to wykorzystać. Dziękuję chłopaki!
– dodał na Twitterze.
Bam and 2!! What a chaotic sprint today , but when u have 3 GT podium, several GT white jerseys and world class climbers setting the pace for you…you have to finish it off! Thanks boys! Pizza power 🍕🍕 @MitcheltonSCOTT pic.twitter.com/nAUmU3ASuG
— Matteo Trentin (@MATTEOTRENTIN) February 21, 2019
Zanim Trentin przystąpi jednak do walki na belgijskich, włoskich i francuskich szosach, będzie jednak musiał ustąpić miejsca innym kolarzom Mitchelton-Scott. Australijska grupa przywiozła na południe Hiszpanii bardzo mocny skład, w tym co najmniej czterech zawodników mogących walczyć w klasyfikacji generalnej. Podczas piątkowej czasówki i sobotniej rywalizacji w Sierra Nevada liczyć się będą przede wszystkim Simon Yates, Adam Yates, Jack Haig i Esteban Chaves. Trentin z kolei będzie mógł znów powalczyć w niedzielę, na finałowym etapie.
Trochę oszczędziliśmy Jacka, bo on przede wszystkim celuje w klasyfikację generalną, ale chcieliśmy zdeklasować innych na podjeździe. Simon poprowadził nieco wcześniej. To, że górale pracują, gdy mają walczyć sprinterzy, a sprinterzy pracują na górali na trudniejszych etapach udawadnia, że działamy razem i dbamy o siebie nawzajem
– zakończył.
Jedrek
22 lutego 2019, 13:05 o 13:05
Obserwując wczorajszy etap widać iż Mitchelton zaczyna jeździć podobnie do powszechnie krytykowanego Sky. Dyktują tempo i starają się odczepić lub zmęczyć co groźniejszych rywali. Nie zawsze się to udaje, ale ewolucja stylu jazdy grupy jest widoczna (nie ma w tym oczywiście nic złego, zauważam tylko fakt).