Danielo - odzież kolarska

Dylan van Baarle: “nie mogę się doczekać klasyków”

Dylan van Baarle (Team Sky) do sezonu 2019 przystępuje ze sporymi nadziejami i oczami zwróconymi na wiosenne klasyki, w szczególności Ronde van Vlaanderen.

26-latek w barwach Team Sky w najbliższych miesiącach powinien dostać szansę walki w wyścigach na brukach. Biorąc pod uwagę że kolarze tacy jak Michał Kwiatkowski czy Geraint Thomas skupiają się na imprezach etapowych, kierownictwo “niebiańskich” szuka nadziei w Holendrze, chcąc zaimponować również i na brukowym froncie.

Głównym celem to dobry występ w klasykach, a potem – dostanie się do składu na Tour de France

– zaznaczył van Baarle w przedsezonowej rozmowie ze sztabem prasowym zespołu Sky.

Pierwszy rok miał charakter „wprowadzający”, drugi sezon w brytyjskiej ma jednak dać dobre wyniki. Pochodzący z Voorburga 26-latek, który od kilku lat kręci już w profesjonalnym peletonie, mierzy wysoko i chce pokazać światu, że talent zaprezentowany w dniach juniorskich przełożyć się może też na dobre występy wśród seniorów.

Przed wejściem do światowego peletonu van Baarle już pokazał, że ma predyspozycje do walki w klasykach. Zwycięstwa w Olympia’s Tour (2012 i 2013), młodzieżowym Thüringen Rundfahrt (2013) i innych jednodniówkach dla młodzieży dały mu przepustkę do profesjonalnego peletonu. Już pierwszy rok okazał się skuteczny – Holender zwyciężył w Tour of Britain, wyprzedzając w klasyfikacji generalnej Michała Kwiatkowskiego, głównie dzięki udanej ucieczce na pagórkowatym etapie z metą w Brighton. Dalsze lata pod skrzydłami Charly’ego Wegeliusa również owocowały pojedynczymi dobrymi wynikami, takimi jak trzecia lokata w Dwars door Vlaanderen (2015) i czwarte miejsce w Ronde van Vlaanderen (2017).

Przed sezonem 2018 van Baarle dołączył do Team Sky, gdzie miał jeszcze bardziej rozwinąć swoje możliwości i osiągnąć jeszcze więcej. Pierwsze starty w czarnym trykocie nie były jednak udane. Holender ani razu nie znalazł się w czołowej “dziesiątce” zawodów, najwyżej kończąc “Flandryjską Piękność” i finiszując jako 12. W drugiej części poszło mu jednak znacznie lepiej. Mistrzostwo Holandii w jeździe na czas, piąte miejsce w BinckBank Tour i drugie miejsce na jednym z etapów Vuelta a Espana zdecydowanie rozbudziły apetyt samego zainteresowanego.

Przed rokiem nie miałem najlepszej wiosny. Wszystko zmieniło się jednak, gdy pojechałem na Teneryfę na obóz treningowy. Potem radziłem sobie jednak dobrze, najlepiej poszły mistrzostwa Holandii – one były wyjątkowym startem. Końcówka sezonu była lepsza niż początek. W skali 1-10 ocenię go na 6,5

– powiedział.

Szósty sezon w peletonie ma być tym, podczas którego van Baarle przebije się do czołówki klasykowców. Predyspozycję do wiosennych klasyków ma zademonstrować przede wszystkim na Ronde van Vlaanderen, który jest jego podstawowym celem na pierwszą część roku. Wyniki wyraźnie sugerują, że wyścig z metą w Oudenaarde mu sprzyja. Oprócz czwartego miejsca w 2017 roku, jeszcze raz kończył wyścig w czołowej dziesiątce, zajmując szóste miejsce w 2016 roku.

Oczywiście nie mogę się doczekać klasyków, właśnie o tym myślę na początku zimy. One są dla mnie wyjątkowe i mają szczególne znaczenie. Nie mówię już o Ronde van Vlaanderen. To jeden z moich ulubionych wyścigów, zawsze o nim myślę. Tam chcę uzyskać dobry wynik

– podkreślił.

26-latek ma jeszcze jedno marzenie na rok 2019, którym jest kolejny start w Wielkim Tourze. W swojej dotychczasowej karierze pięciokrotnie przystąpił do trzytygodniowej imprezy, w tym trzy razy na Tour de France i po razie na Giro d’Italia i Vuelta a Espana. Do tej pory w żadnym z nich nie brylował, lecz mimo wszystko chce uzyskać kolejną szansę, aby powalczyć na odcinku o sprzyjającym sobie profilu.

Van Baarle chce przede wszystkim, po rocznej przerwie, ponownie przystąpić do “Wielkiej Pętli”. To z kolei nie lada wyzwanie, gdyż znalezienie się w składzie Sky na lipcowy wyścig oznacza podporządkowanie osobistych ambicji celowi drużyny, czyli wygraniu całego wyścigu.