Maximiliano Richeze (Deceuninck – Quick-Step) zderzył się z samochodem podczas treningu w Argentynie i trafił do szpitala.
Pochodzący z Bulla Vista – dzielnicy Buenos Aires – 35-latek szykuje się obecnie w ojczyźnie do pierwszego startu w nowym sezonie, Vuelta a San Juan (27 stycznia – 3 lutego). Choć nie odniósł poważnych obrażeń, ból w kolanie i opuchlizna są wystarczającym powodem, aby rozprowadzający belgijskiej ekipy przeszedł profilaktyczne badania.
Jechałem przy brzegu drogi, tuż obok krawężnika, i tak jakoś odwróciłem się za siebie, aby popatrzyć na ruch. Nawet nie wiem dlaczego. Widziałem, że jedno auto wjechało na pobocze i zrozumiałem, że o mnie zahaczy. Kobieta, która nim jechała powiedziała, że spadło ciśnienie w jej oponach i zjechała, aby zwolnić, ale to się jej nie udało
– relacjonował Richeze w rozmowie z portalem “Ciclismo Internacional”.
Według ekipy Patricka Lefevere’a, Argentyńczyk zanotował otarcia biodra, pleców i ramienia, jednak największym powodem do obaw jest wspomniane kolano.
Nie wiem, czemu czuję ból. Jutro idę na szpitala na prześwietlenie, bo opuchlizna jest dość wyraźna
– tłumaczył.
Richeze miał startować w wyścigu w prowincji San Juan jako współlider ekipy Deceuninck – Quick-Step Floors, razem z Alvaro Hodegiem. Przed rokiem triumfował na trasie jednego z jego etapów. Nie wiadomo jednak, czy obrażenia odniesione w kolizji pozwolą mu na przystąpienie do rywalizacji.