Danielo - odzież kolarska

Alejandro Valverde: “nigdy nie miałem wpadki”

Alejandro Valverde

Alejandro Valverde może przybić piątkę Lance’owi Armstrongowi. W wywiadzie udzielonym dziennikowi “AS” mistrz świata powiedział, że nigdy nie miał pozytywnego testu antydopingowego i właściwie nie ma czego żałować.

Zwycięstwo 38-letniego Hiszpana w Innsbrucku nie tylko przyniosło mu splendor, ale sprowokowało pytania o czarną kartę w karierze. Dwuletnia dyskwalifikacja, po wielu przebojach nałożona na “Balaverde” za doping krwi, u niego się nie liczy.

Ludzie mogą sobie o mnie myśleć co zechcą. Powinni jednak wiedzieć, że po powrocie z dyskwalifikacji byłem jeszcze lepszy

 – powiedział Valverde podczas pobytu w Japonii.

Nie sądzę, że o to chodzi bym musiał czegoś żałować. Nigdy nie miałem pozytywnego testu, mimo to zdecydowano się mnie ukarać. Przeszedłem przez to i od tego czasu przejmuję się wyłącznie jazdą na rowerze.

 – dodał kolarz Movistar Team.

Valverde planuje się ścigać przynajmniej do igrzysk olimpijskich w Tokio 2020, ale i później nie zamierza odstawić roweru.

Nigdy tego nie zrobię. Gdy nie jeżdżę na rowerze po prostu czuję się gorzej.

Alejandro Valverde. Mistrz ze skazą

4 Comments

  1. Clif

    6 listopada 2018, 16:25 o 16:25

    Bala twardo, w zaparte, bez wyrzutów sumienia. Doper starej daty. Szanuję

    • zulu

      6 listopada 2018, 18:56 o 18:56

      Tak. Można porównać z Froomem. Który przecież nie śmiałby… To udawanie niewiniątka idioty pomimo wielu poszlak, bycia astmatykiem i wreszcie mimo pozytywnego testu.

  2. reko

    6 listopada 2018, 22:03 o 22:03

    lubię Balę, ale Lens też tak mówił. Nigdy nie powiedział “nie brałem” tylko “nigdy nic nie wykryto” więc takie gadanie Valverde trochę słabe. Co nie zmienia faktu, że mimo wieku zaskakuje….

  3. Ed

    7 listopada 2018, 10:20 o 10:20

    Powinni jednak wiedzieć, że po powrocie z dyskwalifikacji byłem jeszcze lepszy

    hehe mała sugestia? ;d