Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2019. Pinot i Bardet liczą góry, Dumoulin kilometry czasówek

Górska trasa Tour de France uśmiech wywołała na twarzy Romaina Bardeta. Thibauta Pinota uszczęśliwił etap w rodzinnych stronach, a Tomowi Dumoulinowi brakuje czasówek. Pierwsze reakcje po prezentacji trasy “Wielkiej Pętli”.

Organizatorzy Tour de France odkryli wczoraj pierwsze karty 106. edycji, prezentując trasę pozwalającą góralom marzyć, czasowcom przeklinać, a zawodnikom wszechstronnym westchnąć i podumać nad rozłożeniem treningów.

Cieszą się Francuzi. Romain Bardet i Thibaut Pinot – trójkolorowe gwiazdy, w których złożona jest nadzieja kraju nad Sekwaną na triumf w największym wyścigu świata – wnioski mieli różne, ale odczucia pozytywne.

Romain Bardet, drugi (2016) i trzeci (2017) kolarz “Wielkiej Pętli” i trzykrotny zwycięzca etapowy, cieszył się, że dość szybko z głowy będzie miał czasówki. W programie przewidziano tylko drużynówkę dnia drugiego i niezbyt długą czasówkę indywidualną na 13. etapie, a w drugiej partii wyścigu pięć górskich etapów, w tym cztery zakończone na podjazdach.

To piękna trasa, na papierze wygląda na bardzo trudną. Bardzo niewiele jest odcinków by się przegrupować, odpocząć. Będzie dużo niewysokich, średnich gór. Niewysokie góry czyli kręte drogi i dużo nieprzewidywalnych sytuacji. Mamy też mityczne wspinaczki, na dużej wysokości, które powinny pozwolić na zwiększenie różnic między kolarzami. Czasówki są na początku, nie będą ustawiały klasyfikacji, jak w 2018 roku

 – analizował kolarz AG2R La Mondiale w rozmowie z “AFP” podczas prezentacji.

Trasa 106. edycji Grand Boucle poprowadzi przez Górną Saonę, rodzinne tereny Thibauta Pinota. Zwycięzca Il Lombardia, który po trzech sezonach przerwy od walki o wygraną w Tourze planuje wrócić do gry w sezonie 2019, ze szczególnym sentymentem opisywał etap szósty.

Dużo gór, pierwsze już po czterech dniach. Ładnie wygląda etap z Grand Ballon, Ballon d’Alsace i La Planche des Belles Filles. To podjazdy, które znam na pamięć, trenuję na nich. To chyba jeden z najpiękniejszych etapów Touru, jaki widziałem. Nie mogę się go doczekać. Nigdy nie myślałem, że Tour zawita tak regularnie na La Planche des Belles Filles. To trudny podjazd, w końcówce tym bardziej, bo nachylenie dochodzi do 20%. Dla mnie to świetnie

 – tłumaczył.

Holender Tom Dumoulin, który w tym roku zabłysnął drugą lokatą zarówno w Giro d’Italia, jak i w Tour de France, nie ukrywał, że trasa mogłaby być bardziej dopasowana do jego umiejętności.

To skomplikowane. Jasne, fajnie byłoby mieć więcej kilometrów jazdy na czas. To nie trasa idealna dla mnie, jak w tym roku. Dużo gór, szczególnie w drugiej partii wyścigu

 – komentował.