Danielo - odzież kolarska

Tanguy Turgis kończy karierę po dwóch latach

Tanguy Turgis (Vital Concept) został zmuszony do zakończenia kariery po zaledwie dwóch sezonach peletonie. Powodem jest wada serca wykryta u 20-latka. 

Francuz w ubiegłym sezonie, ścigając się jako stażysta w zespole Cofidis, był najlepszy na trasie Omloop Het Nieuwsblad orlików, a w tym roku zajął 8. miejsce w Handzame Classic. Wziął również udział w pięciu klasykach z cyklu UCI WorldTour – E3 Harelbeke, Gandawa-Wevelgem, Paryż-Roubaix, Amstel Gold Race i La Flèche Wallonne. “Piekło Północy” ukończył jako 42. 

Podczas rozgrywanego w ubiegłym tygodniu Famenne Ardenne Classic zawodnik z Bourg-la-Reine poczuł się jednak źle i został karetką przewieziony do szpitala w Marche-en-Famenne, a następnie do szpitala uniwersyteckiego w Rennes, gdzie spędził kilka dni i przeszedł kompleksowe badania kardiologiczne. Te wykazały, że 20-latek cierpi na wadę serca, która uniemożliwia uprawianie profesjonalnego sportu. 

Ta wada może się pogorszyć wraz z upływem czasu i nie mogę podejmować nawet najmniejszego ryzyka. Nawet jeżeli pozwolono mi jeździć powolnym tempem i od czasu do czasu przejechać się z najbliższą rodziną, nie mogę już uprawiać sportu na wysokim poziomie i mam wrażenie, że wszystko się po prostu rozpada. To zmieni moje życie

– przyznał w komunikacie zespołu. 

W peletonie wciąż kręcić będą dwaj starci bracia Tanguya, Anthony i Jimmy. Podczas gdy do tej pory reprezentowali oni grupę Cofidis, Anthony od nowego sezonu dołączy do składu Direct Énergie, zaś Jimmy będzie ścigać się w trykocie Vital Concept-B&B Hotels, dotychczasowej grupy najmłodszego z rodzeństwa.

Ogłoszenie decyzji Turgisa zbiegło się w czasie z informacją o śmierci Jimmy’ego Duquennoya, który doznał zawału serca. Dyrektor ekipy Vital Concept (od nowego sezonu wzbogaconej o sponsoring B&B Hotels) Jérôme Pineau nawiązał do tragedii w peletonie i przytoczył również historię Michaela Gooleartsa, który na trasie tegorocznego Paryż-Roubaix miał zawał serca. Mimo natychmiastowego transportu do kliniki w Lille, Belg zmarł. 

Michael Goolaerts zmarł na zawał serca

Pineau podkreślił, że ta historia mogła mieć podobny finał, a tylko dzięki reakcji lekarzy udało się go uniknąć. 

To przykre, bo położono kres marzeniom młodego zawodnika. Dzięki wsparciu profesjonalistów mogliśmy jednak uniknąć chwil, które w sporcie czasami się zdarzają. Pomimo szoku i rozczarowania, możemy się uważać za szczęściarzy. Od kilku dni myślę często o rodzinach zawodników i szczególnie kolarzy, którzy odeszli z tego świata robiąc to, co uwielbiają

– powiedział.