César Fonte (W52/FC Porto) został zawieszony za stosowanie betametazonu podczas czerwcowego Grande Prémio Jornal de Notícias.
Próbkę pobrano 3 czerwca, a więc po ostatnim etapie lokalnego wyścigu, na którym Portugalczyk okazał się najlepszy. Według informacji portalu “A Bola”, zawodnik poprosił już o zbadanie próbki B i złożył wyjaśnienia. Test podczas lokalnego wyścigu przeprowadził Portugalski Związek Kolarski, który również był odpowiedzialny za przekazanie kolarzowi informacji. Fonte teraz stanie przed jego komisją dyscyplinarną, która zadecyduje o jego dalszych losach.
Betametazon to glikokortykosteroid używany w celach przeciwzapalnych. Fonte podczas wyścigu miał odnieść kontuzję kolana, lecz mimo tego nie miał zgody na stosowanie zabronionego sterydu.
31-latek nie ma jeszcze podpisanego kontraktu na kolejny sezon, lecz wydaje się, że w obliczu prawdopodobnej kary nie zobaczymy go na szosach w najbliższym czasie na szosie. Portugalczyk w swojej karierze odnotował dwa zwycięstwa w wyścigach UCI – był najlepszy na etapach Volta a Portugal (2012) i GP Beiras e Serra da Estrela (2018).
Nie wiadomo, czy pozytywny wynik kolarza W52/FC Porto wpłynie na decyzję Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) dotyczącej licencji UCI Professional Continental, o którą – według informacji sprzed kilku dni – stara się kierownictwo jego ekipy. Na opublikowanej dziś liście kandydatów brakuje nazwy zespołu Nuno Ribeiro, choć ten pozostaje dobrej myśli. Prezes związku, Delmino Pereira twierdzi z kolei, że wszystko wciąż przebiega zgodnie z planem.
Cała procedura trwa. Mam nadzieję, że nie będzie to decydujący czynnik. Z tego co wiem, trwa to już dość długo, ale o wszystkim zadecyduje stosunek UCI do zespołu
– tłumaczył w rozmowie z “Record”.
Ekipy zarejestrowane w Portugalii i ścigające się przez większość sezonu na jej szosach nie raz stawały się bohaterami historii z dopingiem w tle. W 2013 roku zabronioną substancję wykryto w próbce zwycięzcy wyścigu Volta a Portugal, Alejandro Marque, natomiast w 2016 roku o używanie CERA oskarżono dwóch kolarzy Funvic Soul Cycles-Carrefour, Ramiro Rincon Diaza i João Marcelo Pereirę Gaspara.
W 2018 roku, podczas portugalskiego GP Abimota, na dopingu złapano Baska Xubana Errazkina, a podczas Volta a Portugal przeprowadzono 41 testów antydopingowych, wszystkie wśród kolarzy sześciu portugalskich drużyn, w tym W52/FC Porto.
Dorian Godon sięgnął po zwycięstwo na pierwszym etapie Tour de Romandie i został nowym liderem wyścigu.
Dzień Tobiasa Lunda Andresena w Tour of Türkiye. Jai Hindlej pozostanie w Bora-hansgrohe. Wyniki i wiadomości ze środy, 24 kwietnia.
Holender Maikel Zijlaard wygrał w Payerne prolog 77. edycji szwajcarskiego wyścigu Tour de Romandie.
"Atomówki" przed startem w Gracia. Isaac del Toro w UAE Team do 2029 roku . Liane Lippert rozpoczyna sezon. Wiadomości…
Forma jest, ale wyniku w Liege brak. Michał Kwiatkowski i Tom Pidcock po Liege-Bastogne-Liege i Ardeńskich Klasykach.
Lefevere chce Evenepoela na starcie Ronde. Intergiro wraca na Giro d’Italia. Wiadomości i wyniki z poniedziałku, 22 kwietnia.
Zobacz komentarze
bez jaj to nie EPO co z zera zrobi bohatera.Chłopina nie dopełnił formalności to zapłaci za gapiostwo, ale lista środków zabronionych jest nieco przydługawa,a substancje zakazane często rotują w popularnych medykamentach a wtedy klops. Ten raczej przewagi w regeneracji zbytnio mu nie zrobił, co najwyżej dał większą frajdę z jazdy. Czasami mi się wydaje, że lista jest po to taka długa żeby łapać płotki z 4 szeregu podczas gdy prawdziwi koksiarze w wielu dyscyplinach pozostają bezkarni i zgarniają grube bańki.
Triamcinolon ma znacznie większy potencjał, a wskazania w alergii? Śmieszne!! Nawet w Polsce końca komunizmu,gdy nie było prawie żadnych leków stosowany jako ostateczność w ciężkich przypadkach .
Za to WADA uznała takie leczenie za uprawnione w 2012, ale dotyczyło to Wigginsa. Za to za maść z dexametazonem gonią płotkę.
Contadora ukarali i to wstecz, za absolutnie śladowe ilości beta mimetyku, za kilkaset razy większe stężenie nie ukarali Rogersa, nie mówiąc już o Froomie.
Ta instytucja byłaby śmieszna, gdyby przez swą wszechmoc i wpływ na wielomiliardowy biznes sportowy nie była straszna.
Straszna? Może po prostu gdyby nie miała władzy absolutnej w tym co robi. Nikt nie jest w stanie jej przeszkodzić, bo to co robią jest słuszne i chociaż my widzimy jakie błędy popełniają w postaci niesłusznych i niesprawiedliwych wyroków (pomimo, że o tym nie jest za głośno).