Danielo - odzież kolarska

MŚ Innsbruck 2018. Do kogo uśmiechnie się szczęście w kolorach tęczy?

Peter Sagan z medalem MŚ

Rok przygotowań, tysiące przejechanych kilometrów i tylko jeden dzień zadecyduje kto zapisze się annałach historii światowego kolarstwa.

Zdobycie tytułu mistrza świata i możliwość jeżdżenia przez rok w tęczowej koszulce jest przez każdego z zawodników jednym z największych marzeń na początku swojej przygody z kolarstwem. Oczywiście triumf w Tour de France jest ogromnym sukcesem, ale podczas lipcowej imprezy stratę na jednym z etapów można zniwelować następnego dnia. Podczas światowego czempionatu nie można pozwolić sobie na żaden błąd.

Kiedy Międzynarodowa Unia Kolarska w 2016 roku ogłosiła, że tegoroczne mistrzostwa odbędą się w stolicy Tyrolu każdy z kibiców zdawał sobie sprawę, że będzie to edycja wyjątkowa. Organizatorzy przygotowali elicie mężczyzn trasę z przewyższeniami ponad 4500 metrów. Zadowoleni na pewno nie są sprinterzy, którzy marzenie o tęczy muszą przesunąć na następne edycję. W niedzielę o koszulkę przyznawaną od 1921 roku i wieczną sławę powalczą górale.

Michał Kwiatkowski

fot. Dominik Smolarek / www.dominiksmolarek.pl

Polak wie co to za uczucie zdobyć złoty medal mistrzowskiej imprezy. W 2014 roku w Ponferradzie został pierwszym reprezentantem Polski, który zdobył tytuł zawodowego mistrza świata. Ale to już historia i kolarz jeżdżący na co dzień w Team Sky chce napisać kolejny rozdział swojej kariery, być może już w Innsbrucku. Mistrz Polski nie miał tak intensywnego sezonu jak obecny. Przejechany na pełnych obrotach Tour de France, triumf w Tour de Pologne oraz trzy tygodnie ściągania podczas hiszpańskiej Vuelty. “Kwiato” pokazał jednak, że jest w dobrej dyspozycji, zajmując czwarte miejsce w wyścigu jazdy indywidualnej na czas i w niedzielę stać go na miejsce w czołówce.

Do Austrii przyjechał także brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich z Rio Rafał Majka. Zawodnik Bora-hansgrohe będzie jednym z głównych pomocników Kwiatkowskiego w walce o medale, chociaż jak powiedział w rozmowie z “Rowery.org” selekcjoner naszej kadry Piotr Wadecki decyzja kto zostanie liderem zostanie przedyskutowana w gronie całej ekipy. Rafał chociaż specjalizuję się w Wielkich Tourach nie raz pokazał, że jeździć potrafi także podczas jednodniowych wyścigów, czy to podczas wspomnianych wcześniej Igrzysk w Brazylii lub w 2013 roku, gdy w Il Lombardia zajął miejsce na najniższym stopniu podium.

Alejandro Valverde

fot. LaPresse – Ferrari / Paolone

Tęczowa koszulka to ciągle niespełnione marzenie 38-latka. W swoim dorobku Valverde ma sześć medali mistrzostw świata (dwa srebrne, cztery brązowe). Wydaje się, że tegoroczna górska trasa mistrzostw jest idealna dla zawodnika Movistaru, który w niedawno zakończonej Vuelcie zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, triumfując na dwóch etapach. Dorzucając do tego fakt, że specjalizuje się w górskich klasykach takich jak Liege-Bastonge-Liege to Hiszpan jest jednym z głównych faworytów do zdobycia złota. W swoim dorobku ma 121 zwycięstw, ciągle bez mistrzowskiego tytułu. Kiedy jak nie teraz?

Julian Alaphilippe

Julian Alaphilippe

fot. ASO/Alex BROADWAY

Flèche Wallonne, dwa etapy i zwycięstwo w klasyfikacji górskiej Tour de France, Clasica San Sebastian – to najważniejsze sukcesy Francuza w tym sezonie. Łącznie zawodnik ekipy Quick-Step Floors w tym roku triumfował 12 razy. 26-latek ma najlepszy sezon w swojej zawodowej karierze, dlatego tym bardziej kibice trójkolorowych z niecierpliwością czekają na niedzielny wyścig, bo na francuskiego mistrza świata czekają już dwie dekady. Alaphilippe ma wszystko żeby okazać się najlepszy na mecie, specjalizuje się w jednodniowych wyścigach, jak pokazała ostatnia edycja Wielkiej Pętli świetnie się wspina. Tylko czy wytrzyma presję, ponieważ już dawno reprezentacja Francji nie miała tak dużej szansy na złoto.

Simon Yates

fot. Unipublic / Luis Ángel Gómez

Tegoroczny sezon w wykonaniu Simona Yates’a można podsumować tylko w jeden sposób: z piekła do nieba. Podczas Giro d’Italia był o krok od wygrania klasyfikacji generalnej, doznając kryzysu podczas 19. etapu spadając z pierwszego na 22 miejsce w ogólnej klasyfikacji. Odbudowa przyszła znacznie szybciej niż myślał, kilka miesięcy później podczas hiszpańskiej Vuelty. W Madrycie zawodnik Mitchelton-Scott świętował pierwsze zwycięstwo w Wielkim Tourze. Będąc na fali może pokusić się o kolejny sukces w swoim dorobku, czyli o tęczową koszulkę, którą Zjednoczone Królestwo w wyścigu ze startu wspólnego zdobywało dwukrotnie. W 1965 roku zwyciężył Tom Simpson, natomiast przed siedmioma laty Mark Cavendish.

Primož Roglič

Primoz Roglic na skoczni Bergisel

fot. Tirol Werbung / Johannes Mair Alpsolut

28-latek swoimi wynikami już dawno pokazał, że nie jest tylko byłym skoczkiem narciarskim, a jednym z najlepszych kolarzy w peletonie, który z powodzeniem radzi sobie podczas najważniejszych wyścigów. W tym sezonie wygrał Tour de Romandie, Itzulia Basque Country, Tour of Slovenia oraz zajął czwarte miejsce w Tour de France. Rok temu podczas mistrzostw świata w Bergen Roglič zdobył srebrny medal w jeździe indywidualnej na czas. Tym razem odpuścił czasówkę, żeby skoncentrować się na wyścigu ze startu wspólnego. Zwycięstwo w tak legendarnym mieście dla skoków narciarskich jakim jest Innsbruck byłoby dla niego czymś niezwykłym.

Vincenzo Nibali i Gianni Moscon

Vincenzo Nibali w akcji na trasie Vuelta a Espana

fot. Unipublic/ Luis Ángel Gómez

Dla “Rekina z Mesyny” austriackie mistrzostwa są jedną z ostatnich szans na wywalczenie złotego medalu. Trasa jest jakby stworzona dla 34-letniego górala z drużyny Bahrain-Merida. Niestety sam Nibali podkreśla, że nie jest w formie, by wygrać mistrzostwo. Po zwycięstwie w Mediolan-San Remo Włoch nie może odnaleźć formy. Z powodu kontuzji nie ukończył Tour de France, a podczas Vuelta a Espania zajął dopiero 59. miejsce. Tym samym szansa otwiera się dla Gianni Moscona, który będzie liderem reprezentacji Italii na niedzielny wyścig. Krnąbrny zawodnik Team Sky został zawieszony przez UCI na okres pięciu tygodni. Po przymusowej przerwie wygrał dwa wyścigi Coppa Agostoni oraz Giro della Toscana. Możliwe, że 24-latek będzie czarnym koniem rywalizacji o tęcze.

Do stolicy Tyrolu mocną reprezentację wysyłała Kolumbia. Lidera tej drużyny będzie trzeba szukać w trójce Nairo Quintana, Miguel Ángel López oraz Rigoberto Uran. W czołówce zamieszać może doświadczony Irlandczyk Daniel Martin oraz wicemistrz świata w jeździe indywidualnej na czas Tom Dumoulin. Wiecznie drugi w tym sezonie Holender podczas wyścigu elity będzie chciał zrekompensować sobie niepowodzenie z środy, kiedy to znokautował resztę stawki Rohan Dennis. Broniący tytułu Peter Sagan nie raz pokazywał, że słowo niemożliwe w jego słowniku nie istnieje, ale realnie oceniając jego szansę prawdopodobnie będzie musiał oddać tęczowy trykot, który był jego własnością przez ostatnie trzy sezony.