Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2018. Rohan Dennis dopina guziki przed mistrzostwami świata

Rohan Dennis nigdy nie stał na podium mistrzostw świata w wyścigu jazdy indywidualnej na czas elity mężczyzn. W tym roku wygrał 6 z 9 czasówek, w których brał udział, a to stawia go w roli kandydata do medalu na trasie czempionatu w Innsbrucku.

28-letek triumfował dziś na 16. etapie Vuelta a Espana, na trasie 32-kilometrowej jazdy indywidualnej na czas, i z dwoma etapowymi zwycięstwami na koncie opuszcza Wyścig dookoła Hiszpanii. Australijczyk, który wygrał wcześniej pierwszą czasówkę w Maladze, skupi się na starcie w mistrzostwach świata w austriackim Innsbrucku. Tam ma nadzieję wywalczyć medal w jeździe indywidualnej na czas.

Dennis w tym roku wygrał już etap Giro d’Italia, na swoją korzyść rozstrzygając, także po dniu przerwy, odcinek jazdy na czas w Rovereto. Dziś, po dniu odpoczynku po asturyjskim tryptyku, okazał się najlepszy w Torrelavega, o 50 sekund pokonując drużynowego kolegę Joyea Rosskopfa oraz Hiszpana Jonathana Castroviejo (Team Sky).

To było bardzo dobre przetarcie. Próbowałem rozłożyć siły i najwięcej mocy zostawić na środkową partię trasy. Wyszło super. Wiedziałem, że idzie mi dobrze, widziałem to na pomiarze mocy. Nie znałem czasów Kwiatkowskiego i reszty, miałem tylko międzyczasy Castroviejo, a on jest dobrym punktem odniesienia. Słowa uznania dla Joeya Rosskopfa, bardzo się cieszę z jego wyniku, to najlepszy kolega, jakiego można mieć w autobusie

 – komentował na mecie Australijczyk.

Płaską trasę w rejonie Kantabrii między 9 a 21 kilometrem marszczyły trzy niewielkie hopki, z których najpoważniejsza liczyła 2700m metrów, przy średnim nachyleniu niemal 5%. W środku ostrzejsza sekcja kilometra miała średnią bliższą już 6%, ale całość stanowiła pole do popisu dla specjalistów w wyścigach jazdy indywidualnej.

Trzymałem się założeń, na każdy z podjazdów ustaliliśmy czas i tempo. Byłem spokojny, w końcówce chodziło już tylko o kontrolowanie sytuacji. Z tyłu głowy kołatała mi się myśl, że za dwa tygodnie będę musiał pojechać czasówkę o 20 kilometrów dłuższą. Myślałem o tym by kontrolować to, co robię, nie zarżnąć się na tej trasie. Spodziewałem się większych różnic, ale byłem też zaskoczony brakiem Kwiatkowskiego w czołówce – on miał kraksę, walczył o generalkę, więc zużywał więcej sił. Ja mogłem potraktować wyścig spokojniej i oszczędzać siły na dziś

 – analizował.

Celem Dennisa jest zaplanowany na 26 września wyścig jazdy indywidualnej na czas elity mężczyzn. Do pokonania 54,2 kilometra, na których wyrosną dwa podjazdy – niewielka hopka na pierwszych 5 kilometrach oraz ostry podjazd pod Gnadenwald (4,9 km; 7,1%) po 32 kilometrach.

Kolarz BMC Racing w ostatnich czterech sezonach regularnie meldował się w czołówce wyścigu o złoto mistrzostw świata, ale nie poprawił 5. miejsca z 2014 roku. W tym roku jest jednym z głównych kandydatów do tęczowej koszulki – na przestrzeni sezonu wygrał sześć z dziewięciu indywidualnych prób na rowerze czasowym, w których startował.

Wszystko idzie dobrze przed mistrzostwami świata. Jadę do domu by przygotować się do wyścigów jazdy indywidualnej i drużynowej na czas, mam nadzieję sukcesem zakończyć przynajmniej jeden z nich. Vuelta to najlepsze przygotowanie do mistrzostw świata. Pierwsze dziewięć dni było bardzo trudne, szczególnie ze względu na upały. Potem temperatury nieco spadły, a ja zacząłem czuć się lepiej

 – dodał.

2 Comments

  1. Karol

    12 września 2018, 19:36 o 19:36

    Co ten gość bredzi? Jest zaskoczony brakiem Kwiato w czołówce, a Kwiato był 5 i przegrał 2 miejsce o 1 SEKUNDĘ! To nie jest czołówka?
    Dołożył drugiemu zawodnikowi 50 sekund i mówi, że spodziewał się większych różnic? Chyba mu się sodówka odkręciła. Nigdy nie był MŚ a robi z siebie jakiegoś boga. Mam nadzieję, że Tomek D. i Kwiato mu wklepią na MŚ, a może ktoś jeszcze i skończy bez medalu ten bufon.

    • Xedron

      12 września 2018, 20:52 o 20:52

      Widocznie dla niego czołówka zaczyna się co najwyżej od 4 miejsca w górę 😉