W dniu przerwy w Tour de France wielkim zainteresowaniem cieszyła się konferencja prasowa Jima Ochowicza i Grega van Avermaeta. Temat spotkania dotyczył przejęcia amerykańskiego zespołu BMC Racing przez polską firmę obuwniczą CCC.
Umowa została podpisana w sobotę wieczorem, a dzisiaj została oficjalnie potwierdzona.
Ochowicz powiedział, że jest to „umowa wieloletnia”, ale nie ujawnił dokładnego czasu jej trwania. Trzy czwarte personelu obecnej drużyny BMC Racing zostanie zatrzymana, jedna czwarta przyjdzie z grupy CCC Sprandi Polkowice. Amerykański menadżer podkreślił, że nie jest to fuzja obu zespołów, a raczej “partnerstwo”.
Będziemy inaczej wyglądać, na pomarańczowo, mamy inną nazwę, ale zatrzymujemy licencję WorldTour i pozostajemy zespołem, który istnieje od 12 lat. Nasza licencja jest teraz amerykańska, nie wiem czy tak pozostanie, to pozostaje do ustalenia. Nie ma również żadnych ustaleń dotyczących nazwy: CCC Racing Team lub CCC Cycling, żadna decyzja nie została jeszcze podjęta. Jednak jest już jasne, że niektórzy zawodnicy z obecnej ekip CCC dołączą do nowego zespołu. Mają tam wielu dobrych chłopaków, którzy do nas przejdą, tak jak część personelu. To mówi samo za siebie. Będzie to klasyczny zespół, z około 23-25 zawodnikami. Przyszły rok będzie nowym początkiem, przy budowie nowego zespołu nie powinniśmy przeskakiwać stopni
– zaznaczył Ochowicz.
Drużyna zostanie skomponowana wokół Grega Van Avermeta i wyścigów klasycznych. Planuje liczyć się w tygodniówkach, lecz wygląda na to, że w składzie zabraknie lidera na Wielkie Toury.
Będziemy gotowi na klasyki i wyścigi tygodniowe, ale w międzyczasie musimy przejść obok klasyfikacji Grand Tourów. Nie będziemy już organizować obozów wysokogórskich pod Wielkie Toury, będziemy jeździć inaczej
– dodał Amerykanin.
33-letni Greg van Avermaet, pomimo niepewnej przez długie miesiące przyszłości BMC Racing, zaufał Ochowiczowi. I na tym nie stracił, podpisał trzyletnią umowę, a jego roczne zarobki mają wzrosnąć o 600 tys. euro, do około 1,8 mln euro.
Jestem bardzo zadowolony z tego nowego zespołu. Chciałem mieć jasność co do mojej przyszłości. Warto było poczekać. Wiele osób pozostanie w zespole, praca jest bezpieczna i to się liczy. Byłem częścią tego projektu od wielu lat. Odnieśliśmy wiele sukcesów i pragniemy, aby ta maszyna działała. Dlatego cieszę się, że mogę znów współpracować z Jimem. Intencją jest zbudowanie dobrego zespołu. Jestem coraz starszy, ale motywacja do wygrywania dużych wyścigów jest taka sama. To zadziała! Jestem o tym przekonany
– powiedział mistrz olimpijski.