Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2018. Rafał Majka: “Ekipa robiła wszystko, co mogła”

Rafał Majka w rozdartej koszulce na brukowym etapie Tour de France

W znakomitej sytuacji w Tour de France znajduje się Rafał Majka. Pomimo dwóch kraks kolarz Bora-hansgrohe awansował w klasyfikacji generalnej na szóste miejsce. 

Polak przez cały pierwszy tydzień unikał poważniejszych problemów i przez to przystępował do dzisiejszego etapu sklasyfikowany na ósmym miejscu w ogólnym rankingu. Tak wysoko w swojej karierze jeszcze się nie plasował. Na trasie trudnego etapu, prowadzącego po brukach, Majka co prawda zaliczył dwie kraksy, a w pewnym momencie jechał na samym końcu stawki, lecz ostatecznie ukończył rywalizację w peletonie, 27 sekund po triumfatorze. 

W klasyfikacji generalnej 28-latek wyprzedził Rigoberto Urana (EF Education First-Drapac) i Tejaya van Garderena (BMC Racing), którzy ponieśli większe straty i rozpocznie drugi tydzień rywalizacji na szóstej lokacie. Do tej pory w całej swojej karierze na wyścigach trzytygodniowych tak wysoko w rankingu plasował się tylko cztery razy – na Giro d’Italia w 2013, 2014 i 2016 roku oraz na Vuelta a España w 2015 roku. 

W rozmowie ze stacją “Eurosport” na mecie Majka podkreślił, jak wymagający był dzisiejszy odcinek, lecz mimo tego wyraził radość z ostatecznego wyniku. 

Wystarczy spojrzeć na mój rower. Jest mi ciężko, to dla mnie cięższy etap niż przejechanie 6 tysięcy [metrów] przewyższenia. Dzisiaj byłem tak zmęczony, ale powiedziałem, że nie odpuszczę, chociaż ktoś się przede mną wywrócił, musiałem gonić, cała ekipa na mnie czekała, robiła co mogła. Drugi raz sam się wywaliłem na zakręcie. Za szybko wszedłem w niego, widać skutki, ale nic takiego się nie stało. W jednym momencie, na przedostatnim bruku, myślałem już, że puszczę, tak mi ciężko było. Ale powiedziałem “nie, nie”, muszę to przejechać dla chłopaków.

 podkreślił. 

Majka jest liderem grupy Bora-hansgrohe w walce o wysoką lokatę w klasyfikacji generalnej i dziś widać było wiarę ekipy w jego możliwości. Gdy zaliczył pierwszy upadek, natychmiast został mu do pomocy Maciej Bodnar, który doprowadził go ponownie do czołówki. Z kolei później kolarze w czarno-zielonych koszulkach również go wspierali.

Po obu kraksach chłopaki bardzo mi pomogli w powrocie na czoło, to dzięki nim przyjechałem do Roubaix razem z faworytami

 dodał.  

Teraz przed zawodnikiem z Zegartowic górskie etapy, na których będzie miał szansę dalej awansować. Dla 28-latka będzie to o tyle istotne, iż przedostatniego dnia rywalizacji trzeba stoczyć samotną walkę z czasem, na której nie jest on aż tak mocny, jak na trudnych podjazdach. Polak razem z innymi kolarzami przeleci dzisiaj do Annecy, a po dniu przerwy ruszy do boju na pierwszym alpejskim odcinku. 

Teraz muszę naładować siły, trochę mnie bark boli, poobcierany jestem, ale jest okej. Te ostatnie dziewięć dni były naprawdę ciężkie, nawet nie spodziewałem się, że tak mnie zmęczą. Tour de France to jest rzeźnia

 podsumował pierwszy tydzień wyścigu. 

1 Comments

  1. Ojciec Franka

    16 lipca 2018, 16:11 o 16:11

    Tak to wyglądało jakby specjalnie z przodu zwalniali, gdy ktoś gonił. Umówili się, czy coś. Przecież co chwilę któryś z liderów w rowie leżał, a poza Uranem wszyscy dojechali do grupy