W wyniku kraksy na pierwszym etapie Tour de France Lawson Craddock (EF Education First-Drapac) doznał pęknięcia grzebienia łopatki.
Do zdarzenia doszło w strefie bufetu, gdy Amerykanin przejechał po wyrzuconym na szosę bidonie i tracąc równowagę wpadł wprost w kibica. Pomimo wypadku wrócił na rower. Jadąc powoli i kilkukrotnie konsultując się z lekarzem ukończył etap na ostatnim miejscu, finiszując niemal osiem minut po zwycięskim Fernando Gavirii.
Badania wykazały, iż 26-latek doznał kontuzji łopatki. Ponadto jeszcze podczas etapu założono mu szwy na ranę szarpaną w okolicach lewej brwi.
Teraz bardzo mnie boli. Już na drodze było trudno, kontrolowałem to tak, jak mogłem. Ekipa mocno mnie wspierała, abym dojechał do mety
– tłumaczył wczoraj Teksańczyk.
Craddock nie złożył broni i przystąpił do drugiego etapu. Praca z masażystami ekipy ma go doprowadzić do formy jeszcze przed poniedziałkową jazdą drużynową na czas, gdzie ma napędzać ekipę EF Education First-Drapac. Podczas Tour de France powinien również wspierać Rigoberto Urana w wysokich górach, acz nie jest jasne, czy uda mu się do nich dojechać.
To trudna sprawa. Bardzo ciężko pracujemy przed wyścigami, zwłaszcza przed Tourem. Trudniej jest poradzić sobie z psychiką niż z ciałem. Postaram się zachować optymizm i walczyć z bólem. Nie chcę rezygnować, gdy tylko pojawi się jakieś nieszczęście. Zobaczę jak będę się czuł wieczorem i rano, jak będzie mi się spało, potem wsiądę na rower i zobaczę, czy wytrzymam
– dodał.
Widać, że pomimo problemów Amerykanina nie opuszcza humor. Po wizycie w szpitalu, w drodze do hotelu, znalazł czas na krótki postój w miejscowej restauracji. Zareagował również na zdjęcia, w których przeciwstawiano go z Neymarem. Brazylijski piłkarz, którego udział w piłkarskich mistrzostwach świata dobiegł końca w sobotę, jest znany z dość teatralnych reakcji nawet na najmniejszy kontakt z rywalami. Z kolei Amerykanin zacisnął zęby pomimo kontuzji i dojechał do mety.
Największa różnica jest taka, że Neymar teraz jest w samolocie do domu
– napisał.
Biggest difference is that Neymar is on a flight home right now. https://t.co/kSvAVBRFLB
— Lawson Craddock (@lawsoncraddock) July 7, 2018
Drugi etap Tour de France połączy Mouilleron-Saint-Germain i La Roche-sur-Yon. 182,5-kilometrowy etap jest płaski i nie powinien stanowić większych problemów dla znacznej części peletonu.
fan
8 lipca 2018, 10:05 o 10:05
Różnica jest taka, że gdyby ktoś naruszał nienaruszalność cielesną kolarza to ten z pomocą adrenaliny użyłby niechybnie pięści lub kopniaka w obronie, a taki mizerny piłkarz musi się martwić czy nie straci zdrowia i roboty przez bandę psychopatów chcących go za wszelką cenę wyeliminować z gry,./
arek
8 lipca 2018, 12:52 o 12:52
To żart, prawda? Bo był przypadek kolarza, który wylądował w rowie jak go jeden kibic w czerwonej czapeczce popchnął znienacka i był przypadek otwartego złamania u sfaulowanego piłkarza. Koniec kariery może wystąpić w obydwu profesjach – u kolarza nawet bez ingerencji z zewnątrz. Różnica jest taka, że kolarz po upadku wstaje żeby dojechać do mety mimo, że coś mu się stało, a piłkarz specjalnie się przewraca, żeby udawać że coś mu się stało, mimo że nikt mu nic nie zrobił. Piłka nożna – w odróżnieniu od piłki ręcznej czy rugby polega również na grze aktorskiej – czyli oszustwu. Nie koksowaniu się EPO, ale również oszukiwaniu kibiców i przeciwników. A jeśli rzeczywiście jakąś gwiazdę po boisku goni jedenastu psychopatów – to rolą trenera jest gwiazdę zdjąć a rolą sędziów usunąć z boiska psychopatów. Jeśli się tego nie robi – to tylko źle świadczy o dyscyplinie.