Z niewielkim wstrząśnieniem mózgu ukończył niedzielny wyścig o mistrzostwo Belgii Victor Campenaerts. Zawodnik grupy Lotto Soudal kilka kilometrów przed metą zderzył się z pijaną osobą, która wtargnęła na drogę przejazdu.
Zabawna historia. Zostałem stratowany przez pijanego kibica Lampaerta, który machał w kierunku helikoptera. Nie miałem szans go wyminąć
– opowiadał Campenaerts w “Het Nieuwsblad”.
Wyścig wygrał wspomniany Yves Lampaert (Quick-Step Floors), a 26-letni kolarz wyjechał z mistrzostw ze złotem za jazdę indywidualną na czas.
arek
27 czerwca 2018, 07:17 o 07:17
W Anglii kiedyś kibice masowo wbiegali na murawę. A potem przestali. Ja osobiście w kolarstwie najbardziej nie lubię ludzi pchających się przed kamerę – koło d…y im lata czy za nimi ktoś jedzie, byle dobrze wypaść przed kamerą. Grubasy w laczkach, gołe debile, fani ze srajfonem depczący po kolarzach, ściana dymu z rac, ludzie metr na ulicy: bo zdjęcie stąd lepsze niż z pobocza – takich kibiców się zapamiętuje. A przecież są tysiące normalnych… I jakby każdy debil – złapany za rękę, jest co łapać, nie trzeba odpowiedzialności zbiorowej – poniósł konsekwencję swojej głupoty, to by więcej można powiedzieć o normalnych kibicach.