Danielo - odzież kolarska

Małopolski Wyścig Górski 2018. Ekipa CCC nastawiona bojowo

Paweł Cieślik zajął 2. miejsce na piątkowym etapie Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Zawodnik CCC Sprandi Polkowice, mimo przegranej na kresce, pozytywnie podsumował dzisiejsze ściganie.

Plan na dziś był taki, żeby kontrolować etap. Patrzeć jakie idą akcje i kto w nich jest i zabierać się w ważniejsze akcje, a tych od startu nie brakowało. Było sporo dużych odjazdów, już w tym pierwszym było mniej więcej 40 osób. Mieliśmy tam kilku swoich kolarzy i odpowiadała nam taka sytuacja, ale jadące z tyłu ONE Pro Cycling zaczęło gonić, bo od nich zabrał się tylko Karol Domagalski

– opowiadał na mecie w Alwerni Paweł Cieślik.

Na ostatnich 10-15 kilometrach był bałagan, chłopacy skakali raz do prawej, raz do lewej, więc trzeba było uważać, żeby się gdzieś nie zaplatać, nie przewrócić. Ciężko było być z przodu, bo ciągle ktoś cię zamykał. My zaczęliśmy końcowy podjazd zamknięci, ale widziałem, że Łukasz Owsian od nas mocniej nacisnął żeby rozciągnąć stawkę. My z Amaro Antunesem czekaliśmy na finisz, ale niestety sama końcówka była już wypłaszczona i nie zdołaliśmy tam dojść Paterskiego

Myślę mimo wszystko, że etap był na plus. Byliśmy czujni, w każdym ważnym odjeździe mieliśmy swojego przedstawiciela i czekaliśmy na końcówkę. Nie wygraliśmy, ale jesteśmy na zero i jesteśmy cały czas w grze. Wyścig jest otwarty cały czas, przed nami dwa ciężkie etapy i zobaczymy jak to się ułoży

– dodał kolarz CCC Sprandi Polkowice, dla którego Małopolski Wyścig Górski jest dopiero trzecim startem w tym sezonie. Z powodu problemów zdrowotnych Cieślik rozpoczął ściganie dopiero w połowie maja. Mimo późnego wejścia w okres wyścigowy prezentuje on wysoką formę i zapowiada chęć walki w wyścigu.

Ja sam na tym etapie, tak samo jak na poprzednim wyścigu który jechałem, staram się obserwować cały czas mój organizm. Chcę tu jednak walczyć, podobnie jak moi koledzy, bo wszyscy jesteśmy silni. Mamy taki skład, że u nas właściwie każdy może wygrać.