Jack Haig poprowadzi zespół Mitchelton-Scott na strasie wyścigu Tour de Suisse (9-17 czerwca).
24-letni zawodnik, zwycięzca etapowy Tour de Pologne z 2017 roku, po świetnym występie na trasie Giro d’Italia swoich sił spróbuje jako lider ekipy w jednej z najważniejszych etapówek.
Haig w maju na trasie “Corsa Rosa” pracował na rzecz Simona Yatesa, pełniąc rolę jego najbliższego przybocznego na górskich etapach. Podołanie zadaniom w obliczu silnej konkurencji potwierdziło, że Australijczyk, 3. kolarz ubiegłorocznego Tour de Slovenie i 21. zawodnik ubiegłorocznej Vuelta a Espana, rozwija się jako góral.
Szwajcarski wyścig przetestować ma siły młodego kolarza nie tylko w górach, ale także w próbach walki z czasem. Dziewięciodniowy wyścig w Szwajcarii otworzy 18-kilometrowa jazda drużynowa na czas, a w programie znalazły się cztery górskie odcinki. Zmagania rozstrzygnie 34-kilometrowy odcinek jazdy indywidualnej na czas.
Jestem podekscytowany tym, że po raz pierwszy poprowadzę zespół w walce o miejsca w klasyfikacji generalnej. To miłe uczucie, biorąc pod uwagę zespół jaki mamy i fakt, że pomagali mi będą kolarze tacy jak Albasini. Chcę zobaczyć jak moje ciało zareaguje po Giro d’Italia. Trudno to ocenić i wyliczyć, myślę, że nie ma przepisów na to, co robić po Grand Tourze. Mam nadzieję,że niczego nie zaniedbałem i że będę mógł się pokazać
– powiedział Australijczyk w komunikacie prasowym zespołu z antypodów.
Haiga wesprą doświadczeni Michael Albasini i Roman Kreuziger. Szwajcar wygrał w karierze trzy etapy swojego narodowego wyścigu, natomiast Czech szwajcarską etapówkę wygrał w roku 2008 i dwukrotnie kończył ją jeszcze na 3. miejscu, po raz ostatni w 2013 roku.
Mamy silny zespół, Albasini zwykle wygrywa tu etapy i kocha ścigać się w Szwajcarii, a do tego jest w niezłej formie. Dla mnie będzie to debiut, bo zwykle jeździłem Criterium du Dauphine
– zaznaczył Haig.
24-latkowi pomogą także wszechstronny Duńczyk Christopher Juul-Jensen oraz trio specjalistów w jeździe na czas – Sam Bewley, Cameron Meyer i Luke Durbridge – którzy postarają się wypracować mu jak najlepszą pozycję startową.
Planowaliśmy to od zimy, Jack będzie liderem, ale to tylko jeden z przystanków na dłuższej drodze. Na niej będzie uczył się jak jedzie się w roli zawodnika chronionego i regularnie występującego na najwyższym poziomie. Był już liderem w Kraju Basków i zajmował niezłą pozycję, ale miał słabszy dzień przy złej pogodzie i stracił trochę czasu. Tour de Suisse będzie jego pierwszą szansą walki o miejsca w klasyfikacji generalnej na własne konto
– wyjaśniał dyrektor sportowy zespołu – Matt White.