Danielo - odzież kolarska

Szlakiem Walk majora Hubala 2018. Młodość kontra doświadczenie

Mateusz Taciak, Andrzej Sypytkowski

Niedzielny etap Wyścigu Szlakiem Walk majora Hubala był walką o żółtą koszulkę stoczoną pomiędzy młodym talentem Filipem Maciejukiem, a doświadczonym Mateuszem Taciakiem. Zobaczmy, co obaj zawodnicy mieli do powiedzenia na mecie w Końskich.

Po sobotniej czasówce liderem klasyfikacji generalnej Wyścigu Hubala był jej zwycięzca Filip Maciejuk, jednak miał on dokładnie taki sam czas jak drugi w zestawieniu Mateusz Taciak. Zapowiadało to zaciętą i emocjonującą walkę na finałowym odcinku i faktycznie taka ona była. Skuteczniejszy tym razem okazał się znacznie bardziej doświadczony Mateusz Taciak, którego wspierali koledzy z CCC Sprandi Polkowice.

To był dla nas naprawdę ciężki etap. Był długi, było gorąco, a w nogach wszyscy mieliśmy już trzy dni porządnego ścigania, co dawało się we znaki. Rywalizacja była zacięta, a drużyna CCC mocno napierała, by odebrać nam koszulkę. Niestety, udało im się to na pierwszym lotnym finiszu

– mówił na mecie “Hubala” reprezentant kadry Polski Filip Maciejuk, który ostatecznie zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu.

Mimo wszystko jestem naprawdę zadowolony z wyniku. Drugie miejsce wywalczone na takim wyścigu, szczególnie w moim wieku, to duży sukces i cieszę się z niego bardzo. Dodatkowo wygrałem etap jazdy indywidualnej na czas, co też wiele znaczy. Chciałbym jednak bardzo podziękować moim kolegom z kadry, z którymi u startowałem. Bardzo mi pomogli, szczególnie dziś. Wspierali mnie na trasie i ten wynik osiągnęliśmy wspólnie

– dodał 19-latek, który na co dzień związany jest z drużyną Leopard pro Cycling.

Znakomita jazda drużyny CCC Sprandi Polkowice na finałowym odcinku Wyścigu Szlakiem Walk majora Hubala nie była jednak zaskoczeniem. Kto śledził m.in. wygrany przez “pomarańczowych” wyścig Grody Piastowskie ten wiedział, że jazda drużynowa jest ich mocną stroną. Na mecie w Końskich potwierdził to zwycięzca “Hubala” Mateusz Taciak.

To nie był łatwy wyścig. Pierwszy etap liczył prawie 200 km, a ja naprawcowałem się jeszcze na wachlarzu żeby dogonić ucieczkę, więc już ze sporym zmęczeniem podszedłem do drugiego dnia ścigania. Mimo to udało mi się pojechać dobrą czasówkę i awansować na drugie miejsce w generalce.

Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy etap, to ja miałem tylko dojechać do mety bez strat. Wielkie brawa należą się dla chłopaków z mojego zespołu, bo to oni zrobili świetną robotę. Tak rozprowadzili mnie na lotną premię, że nie dało się tego zepsuć. Udało mi się zdobyć 3 sekundy i przejąć koszulkę lidera. Kadra co prawda walczyła, ale chłopaki kapitalnie wykonali swoją pracę i ten finisz wyszedł nam idealnie.

Zarówno Mateusz Taciak, jak i Filip Maciejuk, najbliższe plany startowe wiążą z Rund um Koln oraz mistrzostwami Polski, ze szczególnym naciskiem na jazdę indywidualną na czas.

Teraz moim głównym celem są mistrzostwa Polski na czas i do nich się szykuję. Wszystko to, co po drodze uda mi się wygrać, będzie dla mnie dodatkowym sukcesem. Za tydzień startuję klasyk w Niemczech, później treningowo dwa klasyki w Polsce [Korona Kocich Gór i GP Doliny Baryczy – przyp. red.]. Na teraz dalej nie patrzę, nie snuję planów na inne wyścigi. Skupiam się przede wszystkim na walce o medal mistrzostw kraju, choć będzie bardzo cieżko o to

– dodał Taciak, świeżo upieczony zwycięzca Wyścigu Hubala.