Szlakiem Walk majora Hubala 2018: etap 2. Lukas Schlemmer po ucieczce

autor: Tomasz Bojanowski :: 2 czerwca 2018, 13:16@Tomek_Bojan

fot. Dominik Smolarek / www.dominiksmolarek.pl

Lukas Schlemmer (Team Falbermayr) wygrał w Kazimierzy Wielkiej drugi odcinek świętokrzyskiego wyścigu Szlakiem Walk majora Hubala.

Niemiec na kresce okazał się lepszy od swoich kompanów z ucieczki. Wila Kleimana (Monkey Town) i Jure Golcera (Adria Mobil)

Trasa drugiego odcinka prowadziła ze Skarżysko-Kamiennej na południe. Wyścig omijał Kielce i kierował się w kierunku Pińczowa i Skalbmierza, a kolarzy przywitała wysoka temperatura i zachmurzone niebo. Słońce szybko przegoniło jednak deszczowe chmury i zawodnicy mogli przystąpić do ścigania w świetnych warunkach.

Od samego startu masa zawodników starała się zabrać w odjazd, ale nikt nie mógł zyskać wyraźnej przewagi. Bardzo aktywny był Michał Podlaski (Voster Uniwheels), który polował na punkty do klasyfikacji górskiej.

Dopiero na 40 kilometrze oderwała się trójka w składzie: Jure Golcer (Adria Mobil), Lukas Schlemmer (Team Felbermayr) i Wil Kleiman (Monkey Town). Po chwili dojechała do nich dwójka: Tobias Nolde (Rad-Net) i Jordi Van Loon (Destil Parkhotel).

Harcownicy solidnie współpracowali, co pozwoliło im wypracować 3 minuty przewagi. W peletonie rządy objęła ekipa lidera – Kamila Zielińskiego – Team Hurom. Różnica zaczęła systematycznie maleć.

Jakość nawierzchni pozostawała wiele do życzenia. Defekty zatrzymały m.in. Pawła Bernasa, Kamila Gradka (CCC Sprandi Polkowice) i Jana Bartę (Elkov-Author), ale wszyscy kolarze bezpiecznie wrócili do peletonu.

Na 45 kilometrów przed metą kontrolę nad pogonią przejęła drużyna Elkov-Author. Przewaga spadła w tym punkcie do 2 minut i 20 sekund.

W drodze do Kazimierzy Wielkiej pogoda się zmieniła, tuż przed przejazdem kolarzy zaczął padać deszcz. W peletonie tempo było wysokie. Na 14 kilometrów przed metą różnica wynosiła już tylko 1:30. Harcownicy opadli z sił, a ich szansę malały w oczach.

Różnica zmniejszała się, ale peleton nie miał łatwych warunków do pogoni. Nawierzchnia była śliska, co sprawiło, że w końcówce doszło do trzech kraks. Chaos na trasie wykorzystali uciekinierzy. Pierwszy linię mety przeciął Schlemmer, zdecydowanie wyprzedzając Kleimana i Golcera.