Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2018. Podium Angela Lopeza, dramat Pinota, awans Carapaza

Klęska Thibauta Pinota poprawiła i tak najlepsze w karierach występy Miguela Angela Lopeza i Richarda Carapaza, którzy stoczyli ładną walkę o miano najlepszego młodzieżowca Giro d’Italia.

Po zwycięstwie w Tour de Suisse w 2016 roku, oczekiwania wobec Miguela Angela Lopeza zostały bardzo szybko wywindowane ponad kategorię młodzieżową. 22-letni ówcześnie Kolumbijczyk, świetnie wspinający się i samozwańczo przybierający pseudonim “Supermana”, do walki z najlepszymi musiał jednak dorosnąć.

Pierwszy start w Vuelta a Espana zakończył się kraksą i dopiero ubiegłoroczny hiszpański Grand Tour dał potwierdzenie, że niski Kolumbijczyk ma potencjał by o podia największych imprez rywalizować. 8. miejsce i wygrany etap w wieku 23 lat sprawiły, że Lopez został desygnowany na lidera kazachskiej ekipy na 101. edycję Giro d’Italia.

Lider Astany, który w walce o miejsca w pierwszej dziesiątce liczyć się zaczął dopiero na 14. etapie, przystąpił do 20. etapu ze stratą 40 sekund do trzeciego Thibauta Pinota (Groupama-FDJ). Kazachska grupa nie zamierzała po prostu przejechać alpejskiego etapu i podyktowała tempo, które na 42 kilometry przed metą odczepiło wycieńczonego Francuza.

Lopez na podjeździe do Cervini jechał bezbłędnie i na mecie świętować mógł pierwsze w karierze podium trzytygodniowego wyścigu.

Jestem niesamowicie szczęśliwy, że udało mi się wskoczyć na podium Giro. To coś fantastycznego. Etap był bardzo trudny i walczyć musiałem do ostatniego metra. To dzięki kolegom stoję na podium i mam koszulkę najlepszego młodzieżowca. Muszę podziękować szczególnie Luisowi Leonowi Sanchezowi za wsparcie. Dziś walka o koszulkę wcale nie była łatwiejsza – Carapaz pojechał solidny wyścig, ale byłem w stanie odpowiedzieć

– mówił po zakończeniu etapu do Cervini 24-latek.

Ciężko pracowałem na to, żeby się tu znaleźć. Biała koszulka i miejsce w czołowej piątce były moimi celami.

Lopez maglia bianca nie zdobył bez walki – po piętach w rywalizacji kolarzy, którzy nie ukończyli jeszcze 25. roku życia po piętach deptał mu Richard Carapaz, na ostatnim górskim etapie ponownie wyprowadzając kilka ataków.

Ekwadorczyk, który wobec straty Pinota wskoczył na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, nie zadowolił się tym i w końcówce rzucił wyzwanie Lopezowi, nie oglądając się na testujących się Chrisa Froome’a (Team Sky) i Toma Dumoulina (Team Sunweb). Urwać rywala się nie udało, ale 24-latek nie był zmartwiony.

Nie jestem zawiedziony – przeciwnie, jestem zadowolony z tego wyniku. Na trasie tego Giro przeżyłem najpiękniejsze chwile i wspomnienia z nich zabiorę do Ekwadoru: mogłem unieść ręce w geście zwycięstwa i walczyć do samego końca o wysoką lokatę. Próbowaliśmy namieszać w klasyfikacji młodzieżowej, ale Lopez się dobrze bronił, dobrze jechali też pozostali. To musiało się dobrze oglądać

– powiedział w oficjalnym komunikacie ekipy Movistar.

O ile Lopez to już uznana w peletonie marka, o tyle Carapaz jest młodzieżową rewelacją wyścigu – nie dość, że wygrał etap, to na przestrzeni trzech tygodni jechał bardzo równo i do końca walczył o koszulkę najlepszego młodzieżowca. Czwarte miejsce w swoim drugim w karierze Grand Tourze to wynik, który w przyszłości będzie chciał poprawić.

Będę starał cieszyć się ostatnim dniem. Ambicje i chęć osiągnięcia lepszego wyniku zawsze mi towarzyszą, ale będzie jeszcze czas w przyszłości by spróbować wygrać ten lub inne Grand Toury. Muszę ciężko pracować, tak jak pracowałem przed tym Giro

– zapowiedział.

fot. Gian Mattia D’Alberto – LaPresse

Thibaut Pinot był największym przegranym wyścigu. 27-latek na Giro przyjechał by poprawić 4. miejsce sprzed roku i cieszył się z miejsca trzeciego. Francuz nie wytrzymał jednak tempa w ostatnim rozdaniu i w eskorcie kolegów ledwo kręcił za peletonem. Na mecie zameldował się ze stratą 45 minut i spadł na 16. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Wygrywamy razem i razem przegrywamy. Wiadomo, że kolarstwo to sport trudny, czasem okrutny. Złe chwile są czymś, co trzeba zaakceptować, by potem móc w pełni cieszyć się tymi dobrymi. To trudny dzień dla Thibauta i nas wszystkich. Nie ma się co nad sobą użalać, to do niczego nie prowadzi. Mamy silny zespół, który ma słabsze momenty, jak wszyscy. Dziś było ciężko, jutro jest kolejny dzień

– komentował krótko doświadczony manager francuskiego zespołu – Marc Madiot.

Pinot po etapie został przyjęty do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili odwodnienie i gorączkę. Ekipa w godzinach porannych poinformowała, że jej lider nie przystąpi do ostatniego etapu.