Cesare Benedetti o ostatnim górskim etapie Giro d’Italia i realizacji zespołowych założeń.
Jednym kołem jesteśmy już w Rzymie. Jedziemy busem z mety do Turynu, a następnie czarterem do Rzymu. Dla nas to był świetny dzień. Mamy teraz 7. i 10. miejsce w generalce, co jest dobrym wynikiem. Pinot dzisiaj źle się czuł i dzięki temu mamy dwójkę zawodników w top10. Nasz drugi drużynowy cel został zrealizowany. Jutro czeka nas ostatni płaski etap. Może Bennett powalczy o trzecie zwycięstwo, ale będzie ciężko.
Dzisiaj w końcu był normalny dzień. Szybki start, ucieczka pojechała. Astana robiła tempo, normalny wyścig. Formolo i Konrad jechali dobrze. Na początku wyścigu w topowej formie, ale jechali równo. Kilku kolarzy na początku jechało świetnie, ale teraz nie ma ich w czołówce.
Felix Grosschartner zajął dziś 3. miejsce. Dużo próbował na początku i w końcu się udało. Dla takiego młodego zawodnika trzecie miejsce to świetny wynik.
Kolarz niemieckiej grupy Bora-hansgrohe Cesare “Czarek” Benedetti z trasy 101. edycji Giro d’Italia odczuciami i przemyśleniami dzieli się w dzienniku publikowanym na łamach “Rowery.org”.
Abc
27 maja 2018, 00:12 o 00:12
Bardzo cenie Czarka jako kolarza ale te beznamiętne pisanie zmęczonego po etapie człowieka nie wnosi nic nowego w rzeczywistość . Po co na siłe męczyć człowieka jak on sam się męczy pisząc te posty.7