Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2018. Chris Froome: “to chwila, której nie zapomnę do końca życia”

Chris Froome odwrócony tyłem

Chris Froome w dniu przerwy od Giro d’Italia powiedział, że pomimo sporych strat czasowych nie myśli o odpuszczeniu klasyfikacji generalnej wyścigu. Dodał, że zwycięstwo na Monte Zoncolan będzie cenił do końca życia.

Lider Team Sky w niedzielę skończył 33 lata. Dzień wcześniej na Zoncolan zrobił sobie prezent, ale w dniu urodzin został za czołówką Giro d’Italia, meldując się w Sappada półtorej minuty po zwycięzcy Simonie Yatesie (Mitchelton-Scott).

Szczerze mówiąc to odczuwam zmęczenie. Za nami ciężki wyścig. W sobotę zrobiłem sobie urodzinowy prezent, ale później musiałem za to zapłacić. Myślę, że to jest całkiem jasne: Zoncolan bezwzględnie był najbardziej charakterystycznym podjazdem tegorocznego Giro d’Italia. Rzuciliśmy tam wszystkie siły. Doświadczenie było niesamowite, nie żałuję ani sekundy, ani tego że poświęciłem się temu podjazdowi. Ta atmosfera na górze, tysiące ludzi. Wróciłem po ośmiu latach i wygrałem etap, to chwila, której nie zapomnę do końca życia

– powiedział Froome, który tym samym skompletował zwycięstwa etapowe we wszystkich Wielkich Tourach.

Brytyjczyk pomimo trudnych przejść od samego początku wyścigu w Jerozolimie, pozostaje po wrażeniem Giro d’Italia.

Wyścig jest bezwzględny, ale przy tym piękny, to wydarzenie w najlepszym wydaniu, jakie chce się oglądać. Giro stanowi kombinację klasyków, w zmieniającym się każdego dnia terenie. Może nabrać przyspieszenia bez wyraźnego powodu. Taki jego charakter. Na Tour de France czuje się, że wyścig ma swoją kolejność wydarzeń, pewien rytm. W Giro wszystko może się zdarzyć.

Teraz przed Froomem ostatnia część trzytygodniowej batalii, do której przystępuje ze stratą 4:52 do lidera (Simon Yates) oraz 2:24 do miejsca na podium (Domenico Pozzovivo).

Z pewnością pozostanę skoncentrowany na klasyfikacji generalnej, nie zamierzam się poddać. Ciągle nie jestem sobą, wciąż walczę ze skutkami wcześniejszych problemów, ale jadę najlepiej jak mogę, do końca.