Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2018. Przyczajony “motyl” Tom Dumoulin

Tom Dumoulin

Broniący tytułu w Giro d’Italia Tom Dumoulin (Team Sunweb) jedzie póki co niemal bezbłędnie. Po 11 etapach Holender zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i do prowadzącego Simona Yatesa (Mitchelton-Scott) traci zaledwie 47 sekund.

Brytyjczyk powiększył wczoraj przewagę, wygrywając etap 11 i wyprzedzając kolarza niemieckiej grupy o 2 sekundy. Walka duetu na ostatnim kilometrze w miasteczku Osimo zwiastuje kolejne 10 dni zaciętej rywalizacji między zawodnikami o zupełnie różnych charakterystykach.

Nie byłem w stanie wygrać, ale jestem bardzo zadowolony. Na początku etapu nogi wciąż jeszcze bolały, ale to chyba odczucie całego peletonu po poprzednim etapie. Z upływem kilometrów czułem się coraz lepiej. Próbowałem złapać koło Yatesa, ale nie udało mi się i cały ostatni kilometr utrzymywaliśmy ten sam dystans

– komentował na mecie Dumoulin.

28-latek do pierwszego poważnego testu – górskiego odcinka z metą na Monte Zoncolan – przystąpi w sobotę jako wicelider zmagań. Holender na jednym z najtrudniejszych podjazdów w kolarstwie szosowym w teorii za zadanie będzie miał minimalizowanie strat do kolarzy takich jak Yates, Domenico Pozzovivo (Bahrain-Merida) czy Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), ale, biorąc pod uwagę jego występy w ubiegłorocznej “Corsa Rosa”, wcale nie musi być najsłabszym w tym gronie.

Nie mogę być zawiedziony, to mój najlepszy wynik od Jerozolimy i najlepsze odczucia na trasie tego wyścigu. Na nadchodzących górskich etapach zrobię wszystko by obronić swoją pozycję, do Rzymu droga daleka

– zapowiedział.

Dumoulinowi sytuację ułatwiają kłopoty rywali. We Włoszech bez topowej formy jedzie Chris Froome (Team Sky), dyspozycja Fabio Aru (UAE Team Emirates) pozostawia sporo do życzenia, Esteban Chaves po dniu przerwy stracił pół godziny i nie liczy się w klasyfikacji generalnej, a kłopoty ma też Miguel Angel Lopez (Astana). Cała czwórka do Dumoulina traci już ponad dwie i pół minuty.

W pierwszej szóstce jest pięciu górali, którzy w teorii na Zoncolanie nadrobić powinni nad obrońcą tytułu, choć ten pokazał już w przeszłości, że strome podjazdy potrafi pokonać równo z najlepszymi. Jeśli Dumoulin bez poważniejszych strat przetrwa weekendowe górskie etapy, po dniu przerwy będzie mógł robić to, co umie najlepiej – rozstawić konkurencję po kątach w jeździe indywidualnej na czas. 34-kilometry płaskiej czasówki powinni dać mu sporą przewagę nawet nad fruwającym Yatesem i dobrze spisującym się w tego typu próbach Pinotem.