Danielo - odzież kolarska

Paryż-Roubaix 2018. John Degenkolb bez zbędnej presji

John Degenkolb

Mocno podbudowana ostatnimi wynikami stanie na starcie Paryż-Roubaix ekipa Trek-Segafredo. Jednym z liderów zespołu będzie John Degenkolb, który bardzo spokojnie podchodzi do niedzielnego wyścigu.

Niemiec po przeznaczonym na odbudowę roku 2017 w tym roku próbuje wrócić na właściwe tory. Choć początek sezonu, okraszony dwoma zwycięstwami w wyścigach na Majorce, Degenkolb miał obiecujący, to dotychczasowe starty w wiosennych klasykach nie przyniosły sukcesów.

Dość powiedzieć, że jak na razie najlepszym miejscem kolarza Trek-Segafredo było 15. miejsce w Dwars door Vlaanderen, a w ubiegłą niedzielę podczas “De Ronde” zajął 32. miejsce. Jak sam przyznaje, nie był to dobry start.

Po Flandrii nie byłem z siebie zadowolony, choć z drugiej strony była to jedna z najtrudniejszych edycji na przestrzeni ostatnich sezonów. Jeszcze kilka dni po wyścigu czułem zmęczenie, co tylko potwierdza trudność tamtego wyścigu. Nie było ani chwili wytchnienia. Być może jedynym takim łatwiejszym momentem był podjazd Kanarieberg, gdzie prowadziliśmy peleton

– przyznał z humorem triumfator Paryż-Roubaix z 2015 roku.

29-latek przyznaje, że nie odczuwa zwiększonej presji związanej z niedzielnym startem.

Nie odczuwam dodatkowej presji przed Paryż-Roubaix. Nie wydaje mi się też, aby był to dla mnie wyścig z gatunku wszystko albo nic, ponieważ po Roubaix będą kolejne starty. Wystartuję jeszcze w Amstel Gold Race oraz we Frankfurcie. Wtedy przyjdzie czas na przerwę i podsumowanie kampanii klasyków.

Duże nadzieje ekipa Trek-Segafredo wiążę również ze startem Jaspera Stuyvena. Belg, w odróżnieniu od Degenkolba kampanię klasyków, ma naprawdę udaną. Co prawda nie udało mu się sięgnąć po zwycięstwo czy stanąć na podium, jednak począwszy od startu w Mediolan-San Remo nie opuszcza on pierwszej dziesiątki. To zbudowało u 25-latka pewność siebie, która może zaprocentować w niedzielę. Zwycięzca juniorskiego Paryż-Roubaix w 2010 roku szanse widzi też w sile drużyny.

Od czasu Mediolan-San Remo nie opuszczam czołowej dziesiątki, ląduję między miejscami 5-10. W niedzielę mam zamiar zachować tę pewność, którą budowałem podczas ostatnich klasyków. W ostatnią niedzielę jako zespół pojechaliśmy świetnie i chcemy to powtórzyć także teraz. Mam świadomość, że Roubaix jest wyścigiem, który mi odpowiada, mam nadzieję zakończyć rywalizację tym razem w czołowej piątce. Byłoby fajnie zwieńczyć kampanię brukowych klasyków taką wisienką na torcie. Z drugiej jednak strony ustaliliśmy w ubiegłym tygodniu, że to John będzie naszym liderem i nie fair byłoby zmieniać strategię w ostatniej chwili

– oznajmił dziennikarzom Stuyven.

Na konferencji zespołu przed wyścigiem pojawił się także Mads Pedersen, który, po drugim miejscu w Ronde van Vlaanderen, niewątpliwie stał się odkryciem tegorocznej kampanii wiosennych klasyków. 22-letni Duńczyk mimo tak dużego sukcesu osiągniętego w swoim drugim sezonie w zawodowym peletonie, twardo stąpa po ziemi. Do Paryż-Roubaix przystąpi z takim samym nastawieniem i takimi samymi zadaniami jak we Flandrii.

Na starcie w Paryżu-Roubaix będę czuł się dokładnie tak samo, jak podczas startu w ubiegłą niedzielę. W dalszym ciągu naszymi liderami będą John i Jasper, a moja rola będzie prawdopodobnie taka sama jak podczas “Flandrii”. Na pewno drugie miejsce w ubiegłym tygodniu dodało mi więcej pewności siebie przed Paryż-Roubaix

– przyznał.

Teraz wiem także, że jestem w stanie utrzymać się w czołówce do końca tak długich i wymagających wyścigów. Jestem szczerze przekonany, że zdołam pomóc chłopakom. Co do mnie, wciąż jestem młodym kolarzem i mam wiele nauki przed sobą. Po De Ronde trudniej byłoby mi powtórzyć tę taktykę, ale, tak jak powiedziałem wcześniej, jestem tutaj jako pomocnik

– zapowiedział Pedersen.