Danielo - odzież kolarska

Trybunał Antydopingowy przyjrzy się sprawie Froome’a

Chris Froome na rowerze czasowym

Procedura wyjaśniania czy Chris Froome naruszył przepisy antydopingowe podczas ubiegłorocznej Vuelta Espana może potrwać i ma małe szanse na znalezienie rozwiązania przed Tour de France, informuje francuski “Le Monde”.

Francuska gazeta, powołując się na swoje źródła, twierdzi, że sprawą zajmuje się już Trybunał Antydopingowy, a nie, jak dotychczas, Wydział Prawno-Antydopingowy (LADS), zaliczany do struktur UCI.

Sprawę zbadać ma sędzia Ulrich Haas, jeden z najbardziej doświadczonych znawców prawa antydopingowego. Niemiec w przeszłości zasiadał w Niezależnej Komisji ds. Reformy Kolarstwa (CIRC) i redagować pomagał obecnie obowiązujące zasady antydopingowe Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).

Według dziennika, nie ma w zasadzie szansy na to, aby sprawa znalazła rozwiązanie przed startem Giro d’Italia (4 maja). Szanse na to, by stało się to przed startem “Wielkiej Pętli” (7 lipca), są podobno bardzo małe. Sprawa tej wagi to w rozpisce Trybunału jakieś dwa miesiące do nawet roku.

Froome od prawie pięciu miesięcy znajduje się w oku cyklonu. Na początku grudnia 2017 roku “The Guardian” i “Le Monde” ujawniły, że Brytyjczyk 7 września, czyli w ostatnim tygodniu Vuelta a Espana, miał pozytywny wynik testu antydopingowego. W próbce moczu Froome’a stężenie salbutamolu, leku stosowanego w leczeniu udokumentowanej astmy, dwukrotnie przekroczyło dozwoloną normę.

Zgodnie z artykułem 7.9.1. kodeksu antydopingowego Międzynarodowej Unii Kolarskiej obecność substancji takiej jak salbutamol nie nakłada obowiązku tymczasowego zawieszenia zawodnika. Tym samym Unia nie wstrzymuje Brytyjczyka od startów, nie zrobiła także tego ekipa Sky, a czterokrotny triumfator Tour de France musi wytłumaczyć się przed UCI z zaistniałej sytuacji. Procedura, w normalnych warunkach tajna, jest skomplikowana i może potrwać.

Raport “Le Monde” sugeruje, że sprawa opuściła siedzibę UCI i skierowana została do ustanowionego przez Unię Trybunału Antydopingowego. Ten, jako niezależna instytucja, zajmuje się oceną przypadków łamania przepisów antydopingowych przez kolarzy, głównie w wyścigach z kalendarza UCI.

Według “L’Equipe” sztab prawny Froome’a, dowodzony przez Mike’a Morgana, ma za linię obrony przyjąć próbę udowodnienia, że nerki Brytyjczyka nie pracowały prawidłowo, a to spowodować miało dwukrotnie podwyższone stężenie w badanej próbce. Póki co, złożony miał zostać wniosek o przebadanie próbek B testów przeprowadzonych przed 7 września. Wniosek miał zostać odrzucony.

Według “Le Monde”, Morgan i jego współpracownicy przygotowują kilka mało standardowych linii argumentacji. Przykładem ma być zakwestionowanie naukowej ważności testu antydopingowego, a być może nawet całej procedury i wyznaczonego przez WADA limitu stężenia salbutamolu.

Nierozwiązana kwestia pozytywnego testu antydopingowego i braku zawieszenia dla jednego z najlepszych kolarzy ostatnich lat to spory problem wizerunkowy dla sportu i organizatorów wyścigu. Na ślimaczą procedurę narzekali już dyrektor Giro d’Italia Mauro Vegni i dyrektor Tour de France Christian Prudhomme.

Tymczasem anonimowe źródła w strukturach ASO – organizatora “Wielkiej Pętli” – w opublikowanym w marcu materiale “Press Association Sport” twierdziły, że organizator rozważa niedopuszczenie Brytyjczyka do startu.

1 Comments

  1. Kibic

    4 kwietnia 2018, 21:46 o 21:46

    ale zamieszanie udowadniać. że. nerki nie pracowały normalnie… Może jeszcze kilka organów nie pracowało ormalnie… Widać że prawnicy ruszyli do akcji.
    Wg mnie krzywda dla kolarstwa…