Danielo - odzież kolarska

MŚ Innsbruck 2018. Vincenzo Nibali po rekonesansie trasy

Niabli i spółka na trasie MŚ w Innsbrucku

Vincenzo Nibali ostatnio swoje palmares wzbogacił o Mediolan-San Remo, a do długiej listy sukcesów pragnie jeszcze dorzucić tytuł mistrza świata.

Kolarz Bahrain-Merida dokonał rekonesansu trasy mistrzostw świata w austriackim Innsbrucku. Zwycięzca wszystkich Wielkich Tourów ma nadzieję powalczyć 30 września o tęczową koszulkę. Na szosach Tyrolu pojawił się w przerwie między startami w marcu.

W towarzystwie selekcjonera kadry Włoch Davide Cassaniego, managera kadry Dino Salvoldiego, trenera Paolo Slongo oraz Alessandro De Marchiego i Franco Pellizottiego, Nibali przejechał dwa kółka mistrzowskiej trasy.

Finałowa wspinaczka przypomina trochę podjazdy z tras kolarstwa górskiego, jest bardzo trudna. To będzie trudny wyścig pod wieloma względami – od rozłożenia sił, przez techniczne decyzje, po wybór członków kadry narodowej. Widziałem zapowiedzi, przeglądałem układ trasy, ale przejechanie jej to coś zupełnie innego. Myślę, że wielu kolarzy będzie zaskoczonych, tak jak ja dziś

– powiedział “Rekin z Mesyny”, w materiale przesłanym do mediów przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI).

Nibali, który w swoich palmares ma wygrane wszystkie trzy Grand Tour, Il Lombardia i Mediolan-San Remo, w wyścigu mistrzowskim startował dotychczas pięciokrotnie, w 2013 roku zajmując 4. miejsce. W Austrii będzie jednym z głównych faworytów. Premiują go zwłaszcza fantastyczne umiejętności zjazdowe.

32-latek w tym sezonie zakreślił sobie Tour de France, a do startu w Austrii przygotowywał się będzie przez udział w Vuelta a Espana.

30 września w Innsbrucku na elitę mężczyzn będzie czekało 255 kilometrów. Trasa jest kombinacją dwóch pętli – krótkiej (23,9 km) oraz długiej (31 km). Peleton pokona 90-kilometrowy odcinek dojazdowy z Kufstein, a potem sześć krótkich kółek i jedno długie. Na obu rundach pojawią się wspinaczki – na krótkiej Igls (7,9 km; 5,7%), a na długiej Igls i Gramartboden (2,8 km; 11,5%).

Trasy mistrzostw świata w kolarstwie szosowym – Innsbruck 2018

Pod wrażeniem trasy jest także Davide Cassani, który wybierze zespół zdolny walczyć o laur światowego czempionatu. Po raz ostatni Włoch na podium wyścigu elity mężczyzn stał w 2008 roku, gdy złoto i srebro zdobyli Alessandro Ballan i Damiano Cunego.

Widziałem trasę już wcześniej, ale po rekonesansie byliśmy wszyscy pod wrażeniem. Siedem razy wspinaczka na 8-kilometrowy podjazd, a do tego finałowa ścianka, na której nachylenie sięga 28%. To chyba odpowiada na pytanie o trudność trasy

– podsumował.

Górska trasa w programie imprezy mistrzowskiej to nie nowość, acz trudność pętli w Innsbrucku jest o wiele większa niż tras przygotowanych w ostatniej dekadzie w Mendrisio (2009) i Ponferradzie (2014).

Myślę, że na papierze mamy jedną z najtrudniejszych tras mistrzostw świata. To był dobry pomysł, aby przyjechać tu kilka miesięcy wcześniej, poznać to, z czym przyjedzie nam się mierzyć we wrześniu. Ten rejon jest stworzony dla tego typu imprez, myślę, że trzeba się spodziewać wielu kibiców. No i prawdziwego spektaklu na trasie

– ocenił z kolei De Marchi.

Inni kolarze, w tym z grupy CCC Sprandi Polkowice, z mistrzowską trasą w Innsbrucku zapoznają się 20 kwietnia, podczas ostatniego etapu wyścigu Tour of the Alps.