David Lappartient nie sądzi by sprawa Chrisa Froome’a znalazła swój finał przed rozpoczęciem Giro d’Italia (4-27 maja).
Dla lidera Sky “Corsa Rosa” będzie pierwszym celem sezonu. Problem w tym, że Brytyjczyk musi wyjaśnić, dlaczego podczas Vuelty a Espana przekroczył dozwolony dla niego poziom salbutamolu. Grozi mu nawet dwuletnia dyskwalifikacja i anulowanie uzyskanych wyników od zakończenia hiszpańskiego Wielkiego Touru.
Nikomu na tym nie zależy, zwłaszcza organizatorowi Giro d’Italia. Nie ma jednak nadziei na szybkie wydanie wyrok w sprawie 33-letniego Froome’a.
Kiedy to się skończy? Szczerze mówiąc, to nie wiem. Nie sądzę, że przed Giro. Robimy wszystko co możliwe, ale sprawa dotyka aspektów technicznych. To nie takie proste i wymaga czasu. Procedura jest długa, trzeba odpowiadać na pytania, zapoznać się z toną dokumentów, obie strony mają dobrych prawników, więc sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż zwykle
– powiedział prezydent Międzynarodowe Unii Kolarskiej w “La Gazzetta dello Sport”.
Andrzej
20 marca 2018, 16:35 o 16:35
Może jak skrócicie Giro o tydzień to się zdążycie wyrobić, panie Lappartient.
Apollo
20 marca 2018, 23:36 o 23:36
Trzymam kciuki by już w pierwszym tygodniu pozbawiano „Krzysia” szans na wygrana w jakiekolwiek klasyfikacji,może wtedy włączę EuroSport !
Paweł
21 marca 2018, 21:43 o 21:43
Co za pieprzenie. Takie decyzje podejmowano swego czasu z dnia na dzień. Komuś widać zależy na tym aby ten koks ciągnąć dalej, by zwiększyć zainteresowanie mediowe i podnieść po prostu oglądalność. Sałata musi być i tyle…