Sąd w Périgueux skazał Cyrila Fontayne’a na 60 godzin robót publicznych za próbę oszustwa sportowego, do którego doszło podczas wyścigu amatorskiego w październiku zeszłego roku. To pierwszy udowodniony przypadek mechanicznego dopingu we Francji, informuje “Le Parisien”.
Fontayne ma również zapłacić karę w wysokości 88 euro na rzecz klubu Créon d’Armagnac, który był organizatorem zawodów, oraz symboliczne 1 euro Francuskiej Federacji Kolarskiej (FFC).
43-letni masters, tynkarz z zawodu, został przyłapany na gorącym uczynku przez Christophe’a Bassonsa. Ten były zawodowiec obecnie pracuje jako urzędnik do walki z dopingiem w regionie Nowa Akwitania. Basson po otrzymaniu sygnałów o podejrzeniach wobec jednego z kolarzy uczestniczącym w wyścigach dla amatorów, zawitał na kolejne zawody, gdzie potwierdził podejrzenia. Po krótkim pościgu zatrzymał Fontayne’a i jego wyposażony w napęd elektryczny rower.
FFC jeszcze przed wyrokiem sądowym zabrała oszustowi licencję na okres 5 lat.
Marcin Baran
14 marca 2018, 16:46 o 16:46
Wszystko fajnie. Ale licencja na bycie amatorem?
irek
14 marca 2018, 18:53 o 18:53
W Polsce też to jest (nieobowiązkowe).
Kwiatosz
15 marca 2018, 08:00 o 08:00
System amatorski we Francji jest mocno rozbudowany są 3 federacje plus jeszcze wyścigi bez federacji . Po za tym kolarze z odpowiednika naszego Pzkol czyli FFC są w wiekszości na poziomie naszych prosów ekipy są bardzo dobrze zorganizowane