Piątek na trasie Paryż-Nicea nie był udanym dniem dla Wouta Poelsa (Team Sky) i Nacera Bouhanniego (Cofidis). Obydwaj musieli przedwcześnie pożegnać się z wyścigiem.
Poels do 6. etapu okupował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Na zjeździe z ostatniej górskiej premii – Côte de la Colle sur Loup – przy prędkości około 70 km/h zaliczył groźny upadek. Holender złamał lewy obojczyk, a do tego ma obitą klatkę piersiową i kolano.
30-latek ma w tym roku wystartować w Giro d’Italia, jako główny pomocnik Chrisa Froome’a, a następnie przystąpić do Tour de France. W obliczu kontuzji nie wiadomo, czy uda mu się zrealizować te plany. To mocno komplikuje sytuację Team Sky w kontekście nierozwiązanej sprawy Chrisa Froome’a i jego możliwej dyskwalifikacji.
Zupełnie inaczej wygląda przypadek Nacera Bouhanniego, który nie przystąpił do startu z powodu choroby. Następne dwa etapy nie odpowiadają jego charakterystyce, więc ten postanowił się nie męczyć i w spokoju zregenerować się przed Mediolan-San Remo.