Philippe Gilbert zwycięzcą Paryż-Roubaix? Czemu nie, myśli Greg van Avermaet.
Mistrza świata z 2012 roku nie kojarzymy z walką po bruku, co innego, jeśli chodzi o wspinaczki po ardeńskich ściankach. Mimo tego właśnie w zawodniku Quick-Step Floors van Avermaet dostrzega swojego największego konkurenta do zwycięstwa w „Piekle Północy”.
Myślę, że jest w stanie tego dokonać. Ma na swoim koncie już trzy monumenty, technicznie jest mocny. Jako 35-latek dysponuje też niezbędnym doświadczeniem. Patrząc na listę zwycięzców Roubaix z ostatnich lat, większość z nich była po trzydziestce. Musisz dysponować dobrym, niezawodnym, naoliwionym silnikiem. Gilbert go ma
– stwierdził reprezentant teamu BMC Racing w rozmowie z “Cyclingnews”.
Van Avermaet przed rokiem na swoją korzyść przesądził kampanię brukową, zapisując triumfy w Paryż-Roubaix, Omloop Het Nieuwsblad, E3 Harelbeke i Gandawa-Wevelgem. Wygrać nie udało mu się Ronde van Vlaanderen, na trasie której musiał uznać wyższość właśnie Gilberta.
Po triumfie w Ronde van Vlaanderen w sezonie 2017 Gilbert zapowiedział, że w przyszłości spróbuję uzupełnić swoje palmares o zwycięstwa właśnie w Roubaix oraz Mediolan-San Remo. Ostatni raz wystąpił w „Piekle” w 2007 roku, kończąc je na 52. miejscu.