Australijczyk Richie Porte w rozmowie z “Herald Sun” zapowiedział, że odegra się na Chrisie Froome za wydarzenia na ostatnim etapie tegorocznego Criterium du Dauphine.
Kolarz BMC Racing na górską trasę do Plateau de Solaison wyruszył z przewagą ponad minuty nad Froome. Od początku grupa Sky ruszyła do ataku, skutkiem czego Porte został szybko odcięty od swoich pomocników. W drugiej połowie trasy do kontrataków przeszli zawodnicy z dalszych pozycji, a zmęczony Tasmańczyk nie dał rady dłużej kontrolować sytuacji. W efekcie etap padł łupem Jakoba Fuglsanga, który nad liderem nadrobił 1:15 i niespodziewanie triumfował w klasyfikacji generalnej.
To jasne, że Froome nie życzył sobie mojego zwycięstwa
– powiedział zaraz za metą Porte, który przez cztery lata (2012-15) pomagał Brytyjczykowi w Team Sky.
Teraz, w rozmowie z australijskim dziennikiem, wrócił do czerwcowego dnia.
Gdyby on jechał po zwycięstwo w największym wyścigu tygodniowym, nie stawałbym na głowie by mu w tym przeszkodzić. Oczywiście moja drużyna tego dnia powinna była spisać się lepiej, ale Froome podjeżdżał i zachęcał innych do ataku na mnie. Traktuję to osobiście i prędko nie zapomnę. Nie będę kłamał, chociaż sobie sprawę wyjaśniliśmy, to jeśli nadarzy się okazja, na pewno odpłacę mu pięknym za nadobne
– zapowiada.
32-letni kolarz trzeci sezon w BMC Racing ponownie rozpocznie na początku roku, z zadaniem obrony tytułu w Tour Down Under. Głównym celem pozostaje Tour de France.
Wygrałem większość wyścigów etapowych, ale pozostaje jedna rzecz, która ciągle siedzi mi w głowie i dla której trenuję. Gdy będę kończył karierę, chcę móc powiedzieć, że wywalczyłem podium Tour de France.
reko
11 grudnia 2017, 23:05 o 23:05
pitu, pitu….gira nie podała, bomba poszła, a reszta pojechała i tyle.