Po wczorajszym Paryż-Bourges doszło do spięcia między zwycięzcą Rudy Barbierem (Ag2r) a Nacerem Bouhannim.
Skończyło się co prawda na atakach werbalnych, jednak blisko było klinczu na pięści. O co poszło? Sprinter Cofidisu, nazywany „Bokserem”, uważał, że Barbier zajechał mu drogę na ostatniej prostej.
Po wyścigu zareagowałem bardzo emocjonalnie. Sprint był niezgodny z zasadami i bardzo niebezpieczny. O mały włos, a doszłoby do karambolu, ale udało mu się uciec. Przepraszam osoby, które widziały naszą scenę konfliktu, że słyszeli, co mówiłem. Byłem zły, ponieważ cała akcja Barbiera zniszczyła całodniową pracę mojej drużyny
– mówił Bouhanni.
Sam Barbier nie odniósł się do zarzutu, że w końcówce zachował się nieczysto.
Wiedziałem, że jeśli uczepię się tylnego koła Bouhanniego moje szanse na zwycięstwo będą zerowe. A tak jechałem przed nim, on nie dał rady mnie wyprzedzić
– tłumaczył 24-letni Francuz.
Copyright © rowery.org. Wszelkie prawa zastrzeżone.